czwartek, 16 lutego 2023

 

„AFTERSUN” (Aftersun), Wielka Brytania / USA 2022


Polska premiera: 3 lutego 2023

Film „Aftersun” jest w zasadzie jedną wielką retrospekcją. Główną bohaterką jest młoda kobieta, Sophie (w dziecięcą rolę znakomicie wciela się debiutująca na ekranie Frankie Corio), która wspomina wakacje spędzone ze swoim ojcem (Paul Mescal) w tureckim kurorcie w latach 90-ych. Jest piękna pogoda, fantastyczna atmosfera, w tle pobrzmiewają dźwięki wielkich przebojów zespołów takich jak Blur, Chumbawamba, czy Bran Van 3000 (ścieżka dźwiękowa filmu i dobór piosenek są znakomite),   ale ani dla Sophie, ani dla jej ojca Caluma nie jest to do końca okres beztroskiej sielanki.

Przede wszystkim zaskakuje niewielka różnica wieku między ojcem i córką. W barze przy basenie Calum i jego córka uchodzą często za brata i siostrę. Widoczne jest, że Sophie jest owocem jakiegoś nastoletniego uniesienia, miłości sprzed lat. Rodzice Sophie nie mieszkają razem i właśnie coroczne wakacje są dla dziewczynki okazją, by spędzić z ojcem trochę czasu, lepiej go poznać, pokochać. Dokładnie tak samo traktuje te rytualne wspólne wypady Calum. 

Ojciec dziewczynki nie wydaje się być człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Calum nie radzi sobie z byciem ojcem nastoletniej dziewczynki, nie radzi sobie chyba z całym swoim życiem. Wieczorami, kiedy Sophie idzie spać, rzuca się w wir zabawy i rozrywki, dużo pije.

Dla Sophie to także specyficzny moment w życiu, dorośleje, staje się kobietą. Na wakacjach w Turcji po raz pierwszy całuje się z chłopakiem, po raz pierwszy widzi ojca pijanego – to moment, kiedy to ona musi się nim zaopiekować, a nie podlegać opiece ojca. To często pojawiający się w filmie i literaturze motyw „coming-of-age”.

Sophie i Calum są razem szczęśliwi, w ich relacji widać dużo czułości (choćby w scenie kąpieli błotnej, czy podczas nakładania balsamu do opalania), ale jednocześnie widoczne jest, że zarówno dziecko, jak i ojciec są rozpaczliwie samotni.  Zaskakujące są także pojawiające się w filmie liczne przebitki na ludzi tańczących w klubie. Czy wśród samotnie pulsujących w rytm muzyki ludzi częściej widać Caluma, czy dorosłą Sophie?

„Aftersun” to prawdziwie poruszający obraz miłości dziecka i ojca, miłości niełatwej, z wolna się oswajającej, ale prawdziwej i bezwarunkowej. To bodaj największa wartość filmu.

Jest jednak jedna kwestia, która nie daje mi spokoju. Grający główną rolę młody irlandzki aktor Paul Mescal otrzymał za swą kreację nominację do Oscara. Czy na pewno zasłużenie? Rola Caluma jest obok roli Connella w serialu „Normalni ludzie” (adaptacji fantastycznej powieści Sally Rooney, którą gorąco polecam) najważniejszą i najbardziej wymagającą w jego stosunkowo krótkiej karierze, ale czy wybitną, przełomową, łamiącą aktorskie konwenanse? Mam co do tego poważne wątpliwości (i nie chodzi mi tutaj o wiek, czy dorobek artystyczny aktora).

Podsumowując, „Aftersun” to film osobliwy, niełatwy, zapadający w pamięć, film, o którym się długo myśli po projekcji. I choćby z tego powodu warto tę produkcję obejrzeć.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz