„W TRÓJKĄCIE” (Triangle od Sadness) Szwecja, Wielka Brytania,
Francja, Niemcy 2022
Premiera kinowa: 6 stycznia 2023
Wczoraj zamieściłem recenzję ostatniego filmu, który
obejrzałem w minionym roku, dziś pora na pierwszą recenzję filmu widzianego już
w tym roku, a 2023 rok zainicjowałem projekcją szokującej i zaskakującej
produkcji szwedzkiego reżysera Rubena Östlunda „W trójkącie”.
Po angielsku film nazywa się „Triangle of Sadness”, czyli
trójkąt smutku – to fragment twarzy między brwiami a nosem, gdzie gromadzi się
wizualnie smutek. To jedna z form ekspresji twarzy, wykorzystywana w modelingu,
i właśnie para modeli – Carl (brytyjski aktor Harris Dickinson) i Yaya
(nieżyjąca już, niestety, południowoafrykańska aktorka i modelka Charlbi Dean)
to główni bohaterowie filmu.
„W trójkącie” ma strukturę trójdzielną. Część pierwsza to
wprowadzenie głównych bohaterów, poznanie świata modelingu oraz ukazanie
konfliktów między młodymi partnerami. Carl i Yaya pozostają w stałych sporach,
chłopak nie do końca radzi sobie z większą popularnością swojej dziewczyny i
jej wysokimi zarobkami. Ten fragment to również krytyka klasycznych ról społecznych
nadanych kobiecie i mężczyźnie.
W części drugiej Carl i Yoyo udają się na ekskluzywny rejs,
który wygrali jako popularni influencerzy. Na statku spotykamy współczesne
elity finansowe. Jest tu rosyjski biznesmen z żoną i kochanką, nobliwa
brytyjska para – właściciele fabryki broni i cały przegląd śmietanki towarzyskiej
obecnych pseudoelit. Östlund jawnie śmieje się z tych, którzy nieformalnie
rządzą dzisiejszym światem – bogaczy, szemranych przedsiębiorców, czy
internetowych influencerów. Długa scena womitowania podczas kolacji kapitańskiej
pośród sztormu (w rolę kapitana wciela się jak zawsze niezawodny Woody
Harrelson) z pewnością przejdzie do historii kina.
Na statku zaatakowanym przez piratów dochodzi do potężnego
wybuchu – część pasażerów ginie, a ocalali docierają na bezludną wyspę. I tu
zaczyna się część trzecia filmu - walka o przetrwanie iście w stylu „Władcy
much” Goldinga. Nieoczekiwanie przywództwo na wyspie obejmuje Abigail – szefowa
filipińskich sprzątaczek z ekskluzywnego jachtu (w tej niesamowitej roli
wybitna filipińska aktorka Dolly De Leon, która stworzyła tak wyjątkową i
wyrazistą kreację drugoplanową, że Akademia skrzywdziła ją, nie przyznając jej
nominacji do Oscara). To ona racjonuje żywność i wodę, to ona deleguje zadania
dla wszystkich. Sytuacja powoli zaczyna wymykać się spod kontroli…
„W trójkącie” to
odważna i chwilami szokująca groteska ukazująca współczesne społeczeństwo, w
którym liczy się pieniądz, pozycja, ilość polubień na portalach
społecznościowych. Wszyscy są z pozoru
nowocześni i otwarci, ale króluje konserwatyzm i przywiązanie do tradycji. Ciekawe
jest otwarte zakończenie produkcji. Film jest potwornie dziwny, lecz przez to
intrygujący. Nie ukrywam jednak, że bardziej przypadł mi do gustu poprzedni
obraz Rubena Östlunda „Square”. Zatem
decyzję o obejrzeniu „W trójkącie” – zdobywcy Złotej Palmy na ubiegłorocznym
festiwalu filmowym w Cannes – pozostawiam Wam, Drodzy Widzowie i Czytelnicy.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz