sobota, 3 września 2022

 

Sylwia Chutnik „Tyłem do kierunku jazdy”, Wydawnictwo Znak 2022


Dziś kilka słów o książce, którą czytają chyba wszyscy Polacy, bo piszą o niej niemal wszyscy blogerzy i literaccy influencerzy. Mowa o najnowszej powieści wybitnej polskiej pisarki Sylwii Chutnik „Tyłem do kierunku jazdy”. „Przewrotna, zabawna i dająca nadzieję opowieść’ – przeczytałem na okładce książki, ale długo nie mogłem tej nadziei odnaleźć w tekście Chutnik. Na szczęście, rzeczywiście się pojawia – ale dopiero w zakończenie.

„Tyłem do kierunku jazdy” to opowieść o dwóch niezwykłych kobietach – Magdzie i jej niesamowitej babce Stanisławie. Babcia na łożu śmierci opowiada wnuczce historię swojego życia – to symboliczny zarys historii naszego kraju i przegląd współczesnych wydarzeń– od traumy wojny, kiedy Stasia straciła swoją siostrę bliźniaczkę, przez lata komunizmu (ze wspaniale opisanym zlotem młodzieży socjalistycznej w Warszawie, gdzie Staśka zakochała się w Dimie, przystojnym rumuńskim brunecie) aż po lata niekontrolowanego kapitalizmu wczesnej gospodarki wolnorynkowej lat 90-tych, kiedy to Babka Staśka dorobiła się fortuny, zakładając firmę Plastic Fantastic i dalej inwestując w mniej i bardziej szemrane interesy.

Wnuczka Stanisławy – Magda – też jest niezwykła, choćby przez fakt, że jest osobą transpłciową i przed niedawną tranzycją była Piotrem. Młoda kobieta znajduje pełne zrozumienie w osobie Babki, zrozumienie, którego nie dają jej matka, ojciec, znajomi i społeczeństwo. Historia Magdy to obraz typowego polskiego „elgiebeta” – człowieka odrzuconego, zmagającego się z własną seksualnością i presją społeczną, walczącego o prawo do wolności, miłości, szczęścia, własnej tożsamości, człowieka, któremu nie jest łatwo żyć w naszym pięknym katolickim nadwiślańskim kraju. Życie Magdy to w zasadzie ciągła próba utrzymywania się na powierzchni i walka o kolejny dzień.

Jak poradzi sobie Magda w obliczu w nieunikniony sposób zbliżającej się śmierci Babci Stanisławy, bodaj jedynej osoby spoza queerowego kręgu, która ją wspiera? Jaką nadzieję odnajdujemy na końcu książki?

„Tyłem do kierunku jazdy”, podobnie jak inne książki Sylwii Chutnik, nie jest tekstem łatwym i przyjemnym w czytaniu, choć obcowanie z niezwykłym językiem literackim autorki potrafi dawać przyjemność. To książka gorzka, bolesna, pokazująca, że druga wojna światowa jest nadal w nas, że nie potrafimy się zmieniać, że ewolucja w naszym kraju przebiega zbyt wolno i nie potrafimy zaakceptować inności. Na szczęście, dramatyczne obserwacje dotyczące życia Magdy są rozładowywane ogromną dawką humoru, związaną z przygodami Babci Stasi – jej graniczącą z działaniem ponad prawem zaradnością, rozlicznymi romansami i seksualnymi przygodami, często ekscentrycznym podejściem do życia. To niezwykle bogata i kolorowa postać, która ratuje depresyjną i pozbawioną nadziei i szans wnuczkę. Relacja kobiet tworzy jeden z najciekawszych obrazów międzypokoleniowej miłości w rodzinie w naszej literaturze.

Mimo że to lektura często przykra i przygnębiająca, cieszę się, że przeczytałem najnowszą powieść Sylwii Chutnik. Autorka po raz kolejny przekonała mnie, że jest mistrzynią ukazywania współczesnej Polski, z jej absurdami i zacofaniem, z jej nieszczęśliwymi, niespełnionymi bohaterami. Podziwiam język Chutnik – za jego nieoczekiwaną metaforyczność i nieoczywistość. Pozostaje mi rzec: pora na lekturę „Tyłem do kierunku jazdy”.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz