poniedziałek, 18 lipca 2022

 

„POWODZENIA, LEO GRANDE” (Good luck to you, Leo Grande), Wielka Brytania 2022



Premiera kinowa: 15 lipca 2022

Kocham Emmę Thomson. To jedna z najwybitniejszych brytyjskich aktorek. Dlatego, po obejrzeniu zwiastuna, bez wahania zdecydowałem się obejrzeć najnowszy film z udziałem Emmy – „Powodzenia, Leo Grande”. Trailer zapowiadał dobrą zabawę i komedię w brytyjskim stylu. Czy rzeczywiście było tak zabawnie?

Film – tak jak sztuka teatralna – podzielony jest na cztery akty. W filmie ogólnie jest bardzo teatralnie – prawie cała akcja rozgrywa się w tym samym pokoju hotelowym. Główną bohaterką jest Nancy Stokes aka Pani Robinson (Thompson), owdowiała nauczycielka religii w średnim wieku, matka dwojga dorosłych dzieci, która postanawia zmienić swoje życie i poznać te aspekty ludzkiej egzystencji, na które nie pozwolił jej pruderyjny mąż. Dlatego wynajmuje młodego, przystojnego sex workera, Leo Grande (bardzo dobry Daryl McCormack), który ma jej pokazać, jak powinno wyglądać prawdziwe i pełne spektakularnych doznań życie erotyczne.

Leo okazuje się nie tylko pięknym mężczyzną, ale jest elokwentny, błyskotliwy, inteligentny, dowcipny. Dla Nancy jest też doskonałym parterem do rozmowy. Grande wprowadza kobietę na coraz wyższe poziomy ars amandi. Pozwala Nancy poczuć się prawdziwą kobietą, podziwianą za piękne ciało, urodę, osobowość. Stopniowo pękają kolejne bariery, zawstydzenie zamienia się w akceptację i widoczna jest silna nić porozumienia między kochankami. Leo potrafi stworzyć niezwykłą atmosferę, ale potem wszystko się psuje.

Sesje 3 i 4 nie są już tak przyjemne i urokliwe, to przykra i gorzka refleksja o życiu, to refleksja na temat granic intymności, to pytanie kto i dlaczego zostaje sex workerem. Pryska czar i urok dwóch pierwszych aktów filmu. Wraca niełatwa, prawdziwa rzeczywistość.

Podsumowując, film nie jest zły. To prawdziwy popis talentu aktorskiego Emmy Thompson, która niezwykle sugestywnie potrafi przedstawić zakłopotanie i niezręczność kontaktów z młodym mężczyzną. Daryl McCormack też jest bardzo dobry – świetnie gra subtelność, czułość, jest zabawny. Poprzez moralizatorskie przesłanie części trzeciej i czwartej film zyskuje nową wartość, ale traci czar dwóch pierwszych części. Chyba wolałbym, żeby ”Powodzenia, Leo Grande” do końca pozostał dowcipną i lekką komedią o problemach starszej pani, która zmienia swoje życie niż lekcją  prawdy.

Moja ocena: 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz