„POWODZENIA, LEO GRANDE” (Good luck to you, Leo Grande), Wielka Brytania 2022
Premiera kinowa: 15 lipca 2022
Kocham Emmę Thomson. To jedna z najwybitniejszych
brytyjskich aktorek. Dlatego, po obejrzeniu zwiastuna, bez wahania zdecydowałem
się obejrzeć najnowszy film z udziałem Emmy – „Powodzenia, Leo Grande”. Trailer
zapowiadał dobrą zabawę i komedię w brytyjskim stylu. Czy rzeczywiście było tak
zabawnie?
Film – tak jak sztuka teatralna – podzielony jest na cztery
akty. W filmie ogólnie jest bardzo teatralnie – prawie cała akcja rozgrywa się
w tym samym pokoju hotelowym. Główną bohaterką jest Nancy Stokes aka Pani
Robinson (Thompson), owdowiała nauczycielka religii w średnim wieku, matka
dwojga dorosłych dzieci, która postanawia zmienić swoje życie i poznać te
aspekty ludzkiej egzystencji, na które nie pozwolił jej pruderyjny mąż. Dlatego
wynajmuje młodego, przystojnego sex workera, Leo Grande (bardzo dobry Daryl
McCormack), który ma jej pokazać, jak powinno wyglądać prawdziwe i pełne
spektakularnych doznań życie erotyczne.
Leo okazuje się nie tylko pięknym mężczyzną, ale jest
elokwentny, błyskotliwy, inteligentny, dowcipny. Dla Nancy jest też doskonałym
parterem do rozmowy. Grande wprowadza kobietę na coraz wyższe poziomy ars
amandi. Pozwala Nancy poczuć się prawdziwą kobietą, podziwianą za piękne ciało,
urodę, osobowość. Stopniowo pękają kolejne bariery, zawstydzenie zamienia się w
akceptację i widoczna jest silna nić porozumienia między kochankami. Leo
potrafi stworzyć niezwykłą atmosferę, ale potem wszystko się psuje.
Sesje 3 i 4 nie są już tak przyjemne i urokliwe, to przykra
i gorzka refleksja o życiu, to refleksja na temat granic intymności, to pytanie
kto i dlaczego zostaje sex workerem. Pryska czar i urok dwóch pierwszych aktów
filmu. Wraca niełatwa, prawdziwa rzeczywistość.
Podsumowując, film nie jest zły. To prawdziwy popis talentu
aktorskiego Emmy Thompson, która niezwykle sugestywnie potrafi przedstawić
zakłopotanie i niezręczność kontaktów z młodym mężczyzną. Daryl McCormack też
jest bardzo dobry – świetnie gra subtelność, czułość, jest zabawny. Poprzez
moralizatorskie przesłanie części trzeciej i czwartej film zyskuje nową
wartość, ale traci czar dwóch pierwszych części. Chyba wolałbym, żeby ”Powodzenia,
Leo Grande” do końca pozostał dowcipną i lekką komedią o problemach starszej
pani, która zmienia swoje życie niż lekcją prawdy.
Moja ocena: 6,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz