piątek, 29 lipca 2022

 

“CZARNY TELEFON” (The Black Phone), USA 2022


Premiera kinowa: 24 czerwca 2022

Czy lubicie się bać w kinie? „Czarny telefon”, wprawdzie reklamowany jako horror, typowym horrorem nie jest i nie do końca daje widzowi okazję do strachu, ale to sprawnie zrealizowany film, który wyzwala dużo emocji.

Jesteśmy w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat 70-tych i 80-tych. Miejscem wstrząsa seria tajemniczych zaginięć nastolatków. Dzieciaki wracające ze szkoły mijają całą serię ogłoszeń i plakatów ze zdjęciami zaginionych rówieśników. Film w szczególny sposób koncentruje się na jednej z rodzin, w której sfrustrowany ojciec (Jeremy Davies) samotnie wychowuje dwójkę dzieci: Finna (Mason Thames) i młodszą Gwen (Madeleine McGraw). Chora psychicznie matka popełniła samobójstwo. To właśnie sympatyczny i rezolutny Finn staje się kolejną ofiarą psychopatycznego porywacza (ciekawa, choć nietypowa rola Ethana Hawke’a), który przy każdym porwaniu wypuszcza złowieszczy pęk czarnych balonów.

Porywacz, znany w okolicy jako „Wyłapywacz”, więzi Finna w obskurnej i brudnej piwnicy. Na ścianie pomieszczenia znajduje się popsuty czarny telefon – i to jest jedyny horrorowy element filmowej układanki – poprzednie ofiary telefonują do uwięzionego Finna i udzielają chłopcu instrukcji, jak się wydostać z więzienia. Niestety, żadne wskazówki nie ułatwiają chłopcu ucieczki…

Policja pozostaje bezradna, choć otrzymuje pomocne sugestie od Gwen, siostry uprowadzonego Finna, która widzi porywacza w swoich snach…

„Czarny telefon” to przyzwoita dawka filmowych wrażeń na wakacje. Reżyserowi Scottowi Derricksonowi udaje się utrzymać dobre tempo i nie zanudzić widza filmem, którego znaczna część rozgrywa się w ciemnej piwnicy. Jeśli widz oczekuje od obrazu silnych przeżyć i strachu, chyba tego zabrakło. Film to  bardziej sprawnie skonstruowany thriller z odrobiną nadnaturalnych elementów niż horror. Siłą filmu są na pewno dziecięcy i nastoletni aktorzy, sceny w szkole są ciekawe i naturalne, a rodzeństwo Finn i Gwen wypadają bardzo autentycznie i przekonująco.

Mimo wielu plusów film z pewnością nie stanie się klasykiem gatunku, choć można go obejrzeć w leniwy letni wieczór.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz