“CZARNY TELEFON” (The Black Phone), USA 2022
Premiera
kinowa: 24 czerwca 2022
Czy lubicie się bać w kinie? „Czarny telefon”, wprawdzie
reklamowany jako horror, typowym horrorem nie jest i nie do końca daje widzowi
okazję do strachu, ale to sprawnie zrealizowany film, który wyzwala dużo
emocji.
Jesteśmy w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych na
przełomie lat 70-tych i 80-tych. Miejscem wstrząsa seria tajemniczych zaginięć
nastolatków. Dzieciaki wracające ze szkoły mijają całą serię ogłoszeń i plakatów
ze zdjęciami zaginionych rówieśników. Film w szczególny sposób koncentruje się na jednej z
rodzin, w której sfrustrowany ojciec (Jeremy Davies) samotnie wychowuje dwójkę
dzieci: Finna (Mason Thames) i młodszą Gwen (Madeleine McGraw). Chora
psychicznie matka popełniła samobójstwo. To właśnie sympatyczny i rezolutny
Finn staje się kolejną ofiarą psychopatycznego porywacza (ciekawa, choć
nietypowa rola Ethana Hawke’a), który przy każdym porwaniu wypuszcza
złowieszczy pęk czarnych balonów.
Porywacz, znany w okolicy jako „Wyłapywacz”, więzi Finna w
obskurnej i brudnej piwnicy. Na ścianie pomieszczenia znajduje się popsuty
czarny telefon – i to jest jedyny horrorowy element filmowej układanki –
poprzednie ofiary telefonują do uwięzionego Finna i udzielają chłopcu
instrukcji, jak się wydostać z więzienia. Niestety, żadne wskazówki nie
ułatwiają chłopcu ucieczki…
Policja pozostaje bezradna, choć otrzymuje pomocne sugestie
od Gwen, siostry uprowadzonego Finna, która widzi porywacza w swoich snach…
„Czarny telefon” to przyzwoita dawka filmowych wrażeń na
wakacje. Reżyserowi Scottowi Derricksonowi udaje się utrzymać dobre tempo i nie
zanudzić widza filmem, którego znaczna część rozgrywa się w ciemnej piwnicy.
Jeśli widz oczekuje od obrazu silnych przeżyć i strachu, chyba tego zabrakło.
Film to bardziej sprawnie skonstruowany
thriller z odrobiną nadnaturalnych elementów niż horror. Siłą filmu są na pewno
dziecięcy i nastoletni aktorzy, sceny w szkole są ciekawe i naturalne, a
rodzeństwo Finn i Gwen wypadają bardzo autentycznie i przekonująco.
Mimo wielu plusów film z pewnością nie stanie się klasykiem
gatunku, choć można go obejrzeć w leniwy letni wieczór.
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz