"SPIDER-MAN: BEZ DROGI DO DOMU" (Spider-Man: No Way Home), Islandia/USA 2021
Premiera kinowa: 17 grudnia 2021
Ostatnim filmem, który obejrzałem w kinie jeszcze w ubiegłym
roku, była najnowsza odsłona przygód Spider-Mana. „Spider-Man: Bez drogi do
domu” to fascynujące widowisko z intrygującą, zaskakującą akcją, doborową grą
aktorską i spektakularnymi efektami wizualnymi. Choć nie jestem ogromnym fanem
ekranizacji komiksów i filmów Universum Marvela, ten film zrobił na mnie
naprawdę duże wrażenie.
Życie Spider-Mana (Tom Holland) bardzo się komplikuje, kiedy
świat poznaje jego prawdziwą tożsamość. Peter Parker i jego najbliżsi – ciotka May
(Marisa Tomei), jej boyfriend Happy (Jon Favreau) oraz przyjaciele Petera – MJ (piękna
Zendaya) i Ned (Jacob Balaton) tracą całkowicie swoją prywatność. Dodatkowo
Peter, Mj i Ned kończą szkołę średnią i muszą podjąć decyzję o akademickiej
edukacji. Ich marzeniem są studia w słynnym Massachusetts Institute of
Technology.
Spider-Man zwraca się o pomoc do swojego guru Doktora
Strange (świetny Benedict Cumberbatch). Zaklęcie Doktora Strange ma cofnąć
pamięć ludzi o Spider-Manie. Peter
zakłóca rzucany czar, czego konsekwencją jest nagłe pojawienie się wszystkich
byłych nemezis Spider-Mana. Powraca Electro (Jamie Foxx), Zielony Goblin (fantastyczny Willem Defoe),
Doctor Octopus (Alfred Molina). Prawdziwą rewelacją jest jednak pojawienie się w
czasoprzestrzeni Petera Parkera dwóch poprzednich wcieleń Spider-Mana (Tobey
Maguire oraz Andrew Garfield).
Film zaskakuje tempem akcji i pomysłów. Bohaterów jest
wielu, ale nie ma się wrażenia przesytu i nadmiaru atrakcji. Jest wiele
pasjonujących pojedynków, dużo wzruszeń. Niesamowite są sceny, kiedy spotyka
się cała trójka Spider-Manów – to prawdziwa nostalgiczna podróż do przeszłości.
Film „Bez drogi do domu” przekonał mnie do Toma Hollanda
jako Spider-Mana. Na początku jego kariery wydawał mi się zbyt dzieciakowaty,
brakowało mu charyzmy Maguire’a i Garfielda, ale wydoroślał i coraz bardziej
mnie przekonuje.
„Spider-Man: Bez drogi do domu” to 150 minut znakomitej
rozrywki na najwyższym poziomie. Film nie nudzi, cały czas zaskakuje i daje
widzowi dużo pozytywnej energii. Nie jestem zaskoczony, że to największy
filmowy hit przełomu roku 2021 i 2022. Polecam jako rodzinną atrakcję.
Moja ocena: 8/10
Podzielam zdanie.. rozrywka dla całej rodziny🙂
OdpowiedzUsuń