środa, 12 stycznia 2022

 

"SPIDER-MAN: BEZ DROGI DO DOMU" (Spider-Man: No Way Home), Islandia/USA 2021


Premiera kinowa: 17 grudnia 2021

Ostatnim filmem, który obejrzałem w kinie jeszcze w ubiegłym roku, była najnowsza odsłona przygód Spider-Mana. „Spider-Man: Bez drogi do domu” to fascynujące widowisko z intrygującą, zaskakującą akcją, doborową grą aktorską i spektakularnymi efektami wizualnymi. Choć nie jestem ogromnym fanem ekranizacji komiksów i filmów Universum Marvela, ten film zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie.

Życie Spider-Mana (Tom Holland) bardzo się komplikuje, kiedy świat poznaje jego prawdziwą tożsamość. Peter Parker i jego najbliżsi – ciotka May (Marisa Tomei), jej boyfriend Happy (Jon Favreau) oraz przyjaciele Petera – MJ (piękna Zendaya) i Ned (Jacob Balaton) tracą całkowicie swoją prywatność. Dodatkowo Peter, Mj i Ned kończą szkołę średnią i muszą podjąć decyzję o akademickiej edukacji. Ich marzeniem są studia w słynnym Massachusetts Institute of Technology.

Spider-Man zwraca się o pomoc do swojego guru Doktora Strange (świetny Benedict Cumberbatch). Zaklęcie Doktora Strange ma cofnąć pamięć ludzi  o Spider-Manie. Peter zakłóca rzucany czar, czego konsekwencją jest nagłe pojawienie się wszystkich byłych nemezis Spider-Mana. Powraca Electro (Jamie Foxx),  Zielony Goblin (fantastyczny Willem Defoe), Doctor Octopus (Alfred Molina). Prawdziwą rewelacją jest jednak pojawienie się w czasoprzestrzeni Petera Parkera dwóch poprzednich wcieleń Spider-Mana (Tobey Maguire oraz Andrew Garfield).

Film zaskakuje tempem akcji i pomysłów. Bohaterów jest wielu, ale nie ma się wrażenia przesytu i nadmiaru atrakcji. Jest wiele pasjonujących pojedynków, dużo wzruszeń. Niesamowite są sceny, kiedy spotyka się cała trójka Spider-Manów – to prawdziwa nostalgiczna podróż do przeszłości.

Film „Bez drogi do domu” przekonał mnie do Toma Hollanda jako Spider-Mana. Na początku jego kariery wydawał mi się zbyt dzieciakowaty, brakowało mu charyzmy Maguire’a i Garfielda, ale wydoroślał i coraz bardziej mnie przekonuje.

„Spider-Man: Bez drogi do domu” to 150 minut znakomitej rozrywki na najwyższym poziomie. Film nie nudzi, cały czas zaskakuje i daje widzowi dużo pozytywnej energii. Nie jestem zaskoczony, że to największy filmowy hit przełomu roku 2021 i 2022. Polecam jako rodzinną atrakcję.

Moja ocena: 8/10

1 komentarz: