POWIEŚĆ MOJEGO ŻYCIA – „LALKA” BOLESŁAWA PRUS
Dziś kolejny ważny post – post numer 200. Staram się, by te
rocznicowe wiadomości były w jakiś sposób szczególne. Post nr 50 dotyczył
książki mojego dzieciństwa – serii o Muminkach Tove Jansson. Post nr 100 był
pierwszym odcinkiem video bloga, zaś wpis nr 150 był poświęcony najważniejszemu
dla mnie filmowi – „Czułym słówkom” w reżyserii Jamesa L. Brooksa.
Dziś pora na wpis numer 200, w którym postanowiłem napisać o
najważniejszej powieści, z jaką się dotychczas zetknąłem, a jest nią „Lalka”
Bolesława Prusa – fascynująca podróż do Warszawy XIX wieku. Ten wybór może być
dla wielu dużym zaskoczeniem. Większość książek, które przeczytałem od momentu
ukończenia szkoły średniej, to powieści reprezentujące angielski obszar
językowy, głównie książki brytyjskie. To w dużej mierze konsekwencja wyboru
uniwersyteckiej specjalności, a była nią właśnie powieść brytyjska. Książki
autorów brytyjskich oraz pisarzy z krajów byłego Imperium Brytyjskiego bez
reszty mnie pochłonęły i zafascynowały, podobnie jak angielska kultura.
A jednak powieść mojego życia to książka napisana w moim
języku ojczystym: niezwykła wielowątkowa arcyciekawa perła polskiej literatury.
„Lalka” to tekst, w którym każde słowo ma znaczenie, każdy bohater, choćby
marginalny, odgrywa istotną rolę, każdy element fabuły pozwala ją rozwijać i
wpływa na bieg akcji. To intrygujący portret polskiego społeczeństwa i jego
różnych warstw, które są zmuszone ze sobą współpracować, tworząc stale
pulsujący życiem organizm. To galeria barwnych postaci, które albo się kocha,
albo nienawidzi.
Wielu krytyków narzeka, że główni bohaterowie „Lalki”-
Izabela i Stanisław – to postaci nieprawdziwe, papierowe, które same do końca nie
wiedzą, do czego zmierzają, a ich relacja jest sztuczna i nie może wzbudzić u
czytelnika żadnych emocji. Odpieram te zarzuty – w kreacji głównych bohaterów
odnajduję dużo prawdy, wyrachowania, tajemniczości. Ich związek nie jest do
końca jasny i sprecyzowany, co czyni go bardziej intrygującym.
„Lalka” doczekała się dwóch adaptacji filmowych. Pierwsza –
z 1968 roku w reżyserii Wojciecha Hasa z Beatą Tyszkiewicz jako Izabelą Łęcką,
Mariuszem Dmochowskim w roli Stanisława Wokulskiego i nieodżałowanym Tadeuszem
Fijewskim jako Ignacym Rzeckim - to film intrygujący, bardzo udany, ale dla
mnie Wokulski ma twarz Jerzego Kamasa. W 1977 roku Ryszard Ber nakręcił
dziewięcioodcinkowy serial telewizyjny. Tym razem Wokulskim stał się właśnie Jerzy
Kamas, rolę Izabeli zagrała Małgorzata Braunek, a w znakomitą rolę Rzeckiego
wcielił się Bronisław Pawlik – i to była niewątpliwie rola jego życia. Serial
obejrzałem po raz pierwszy we wczesnym dzieciństwie i później wielokrotnie do
niego wracałem. Uwielbiałem kreacje bohaterów, obraz starej Warszawy, to była
moja adaptacja „Lalki” i serdecznie tę produkcję wszystkim polecam.
Moim zdaniem to Prus, a nie Sienkiewicz, powinien był
otrzymać literacką Nagrodę Nobla, nie tylko za „Lalkę”, ale fascynującego „Faraona”
i wybitną nowelistykę. Sienkiewicz „bywał” w świecie, zrobił literacką karierę
dzięki powieści „Quo Vadis”, używając współczesnego języka – umiał zbudować
wokół siebie doskonały „piar”, ale krytycy literaccy coraz częściej nazywają go
„pierwszorzędowym pisarzem drugorzędowym”, podkreślając historyczną miałkość i
naiwne kreacje bohaterów Trylogii. Bolesław Prus to pisarz-fotograf życia,
niezwykle uważny obserwator i autor potrafiący łączyć realizm z wartką akcją.
Bardzo cenię jego twórczość, a „Lalka” to powieść arcydzielna i inspiracja dla
wielu późniejszych pokoleń literatów.
Ciekawi mnie niezwykle, czy wyborem najważniejszej dla mnie
książki udało mi się Was zaskoczyć. Niepoprawny miłośnik współczesnej prozy
brytyjskiej uznaje bardzo klasyczne dzieło polskiego pozytywizmu. W tym roku
mija symboliczne 30 lat, odkąd po raz pierwszy sięgnąłem po tę niezwykłą i
wybitną powieść Bolesława Prusa. Wówczas książka mnie zafascynowała. I w tej
fascynacji trwam nadal.
Pozytywne zaskoczenie. Problemy społeczne dzisiaj są inne ale relacje międzyludzkie nadal są skomplikowane. Aktualne jest to że nadal próbujemy osiągnąć sukces i zadowalanie osobiste . A jedno i drugie często się nie udaje.
OdpowiedzUsuń