„Poufne lekcje perskiego” (Persischstunden), Niemcy / Rosja / Białoruś 2020
Premiera kinowa: 29 października 2021
Filmów wojennych każdego roku powstaje co najmniej kilka.
Niedawno pisałem o polskiej produkcji „Mistrz” ze świetną rolą Piotra
Głowackiego – historii polskiego pięściarza Tadeusza Pietrzykowskiego, który
był zmuszony brać udział w walkach bokserskich jako więzień obozu
koncentracyjnego. Siłą filmu było pokazanie innej – nowej strony wojny.
Mistrzami w alternatywnej kreacji obrazu drugiej wojny światowej okazali się,
moim zdaniem, Włoch Roberto Benigni, twórca głośnego obrazu „Życie jest
piękne”, w którym ojciec przebywający wraz z dzieckiem w obozie
koncentracyjnym, próbuje przekonać syna, że obóz to jedynie forma rozrywki dla
dorosłych oraz Nowozelandczyk Taika Waititi, reżyser filmu „Jojo Rabbit” w
którym mały niemiecki chłopiec, zafascynowany Hitlerem i nazizmem, pomaga przetrwać żydowskiej dziewczynce. Oba
filmy trzeba koniecznie obejrzeć.
Ostatnio na ekranach kin pojawiła się kolejna propozycja,
ukazująca wojnę z nieco innej perspektywy. Mowa o filmie „Poufne lekcje
perskiego”. Film jest historią Gillesa (świetna rola Nahuela Pereza Biscayarta,
znanego z wybitnych „120 uderzeń serca”) , młodego Żyda, który trafia do obozu
koncentracyjnego. Aby uniknąć pracy w kamieniołomach i w konsekwencji szybkiej
śmierci, Gilles podaje się za Irańczyka, syna Belgijki i Persa, czym zwraca na
siebie uwagę niemieckiego dowódcy, Klausa Kocha (Lars Eldinger), który jest z
zawodu ekskluzywnym kucharzem, ma brata w Teheranie i po wojnie pragnie
otworzyć tam rodzinną restaurację. Do tego potrzebuje znajomości Farsi – języka
perskiego, do nauki postanawia wykorzystać Gillesa.
I tu rozpoczyna się walka o przetrwanie. Gilles nie zna
nawet jednego perskiego słowa, dlatego sam tworzy język i regularnie naucza
gestapowca. Młody Żyd zyskuje sympatię niemieckiego żołnierza, zostaje nawet
jego sekretarzem i prowadzi rejestr nowych więźniów oraz tych, którzy zginęli w
obozie. Rejestry bardzo pomagają mu w tworzeniu nowego słownictwa. Z czasem
fałszywy Pers i Niemiec zaczynają prowadzić konwersacje w języku, a Koch posuwa
się nawet do tworzenia poezji w Farsi. Czy dojdzie do zdemaskowania fortelu
sprytnego Gillesa? Kto zostanie zwycięzcą w tej nierównej walce?
Może się wydawać, że film zbudowany z lekcji sztucznego
języka musi być nudny. Czym wypełnione zostały te ponad dwie godziny? „Poufne
lekcje perskiego” to poruszający obraz obozowej rzeczywistości. Dodatkowe
napięcie tworzy też stała możliwość niepowodzenia spisku Gillesa, a w filmie
nie brakuje sytuacji, w którym jego kłamstwo nieomal wychodzi na jaw. Czy
młodemu człowiekowi uda się grać do końca? Czy dojdzie do konfrontacji?
„Poufne lekcje perskiego” to przede wszystkim aktorski
pojedynek Biscayarta i Eldinger, to oni wypełniają większość scen, pozostali aktorzy
grają jedynie epizody i są tłem dla
tajnych lekcji. Intrygujący jest sam koncept scenariusza oraz wspominany już
wcześniej nieco inny wykreowany przez twórców obraz wojny. Film był w ubiegłym
roku białoruskim kandydatem do Oscara w kategorii międzynarodowej, ale został
zdyskwalifikowany ze względu na zbyt duży udział innych krajów w produkcji
dzieła.
To naprawdę godna polecenia mocna i interesująca filmowa
propozycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz