niedziela, 26 grudnia 2021

 „Poufne lekcje perskiego” (Persischstunden), Niemcy / Rosja / Białoruś 2020


Premiera kinowa: 29 października 2021

Filmów wojennych każdego roku powstaje co najmniej kilka. Niedawno pisałem o polskiej produkcji „Mistrz” ze świetną rolą Piotra Głowackiego – historii polskiego pięściarza Tadeusza Pietrzykowskiego, który był zmuszony brać udział w walkach bokserskich jako więzień obozu koncentracyjnego. Siłą filmu było pokazanie innej – nowej strony wojny. Mistrzami w alternatywnej kreacji obrazu drugiej wojny światowej okazali się, moim zdaniem, Włoch Roberto Benigni, twórca głośnego obrazu „Życie jest piękne”, w którym ojciec przebywający wraz z dzieckiem w obozie koncentracyjnym, próbuje przekonać syna, że obóz to jedynie forma rozrywki dla dorosłych oraz Nowozelandczyk Taika Waititi, reżyser filmu „Jojo Rabbit” w którym mały niemiecki chłopiec, zafascynowany Hitlerem i nazizmem,  pomaga przetrwać żydowskiej dziewczynce. Oba filmy trzeba koniecznie obejrzeć.

Ostatnio na ekranach kin pojawiła się kolejna propozycja, ukazująca wojnę z nieco innej perspektywy. Mowa o filmie „Poufne lekcje perskiego”. Film jest historią Gillesa (świetna rola Nahuela Pereza Biscayarta, znanego z wybitnych „120 uderzeń serca”) , młodego Żyda, który trafia do obozu koncentracyjnego. Aby uniknąć pracy w kamieniołomach i w konsekwencji szybkiej śmierci, Gilles podaje się za Irańczyka, syna Belgijki i Persa, czym zwraca na siebie uwagę niemieckiego dowódcy, Klausa Kocha (Lars Eldinger), który jest z zawodu ekskluzywnym kucharzem, ma brata w Teheranie i po wojnie pragnie otworzyć tam rodzinną restaurację. Do tego potrzebuje znajomości Farsi – języka perskiego, do nauki postanawia wykorzystać Gillesa.

I tu rozpoczyna się walka o przetrwanie. Gilles nie zna nawet jednego perskiego słowa, dlatego sam tworzy język i regularnie naucza gestapowca. Młody Żyd zyskuje sympatię niemieckiego żołnierza, zostaje nawet jego sekretarzem i prowadzi rejestr nowych więźniów oraz tych, którzy zginęli w obozie. Rejestry bardzo pomagają mu w tworzeniu nowego słownictwa. Z czasem fałszywy Pers i Niemiec zaczynają prowadzić konwersacje w języku, a Koch posuwa się nawet do tworzenia poezji w Farsi. Czy dojdzie do zdemaskowania fortelu sprytnego Gillesa? Kto zostanie zwycięzcą w tej nierównej walce?

Może się wydawać, że film zbudowany z lekcji sztucznego języka musi być nudny. Czym wypełnione zostały te ponad dwie godziny? „Poufne lekcje perskiego” to poruszający obraz obozowej rzeczywistości. Dodatkowe napięcie tworzy też stała możliwość niepowodzenia spisku Gillesa, a w filmie nie brakuje sytuacji, w którym jego kłamstwo nieomal wychodzi na jaw. Czy młodemu człowiekowi uda się grać do końca? Czy dojdzie do konfrontacji?

„Poufne lekcje perskiego” to przede wszystkim aktorski pojedynek Biscayarta i Eldinger, to oni wypełniają większość scen, pozostali aktorzy grają jedynie epizody i są  tłem dla tajnych lekcji. Intrygujący jest sam koncept scenariusza oraz wspominany już wcześniej nieco inny wykreowany przez twórców obraz wojny. Film był w ubiegłym roku białoruskim kandydatem do Oscara w kategorii międzynarodowej, ale został zdyskwalifikowany ze względu na zbyt duży udział innych krajów w produkcji dzieła.

To naprawdę godna polecenia mocna i interesująca filmowa propozycja.

Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz