„Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”, Polska 2021
Polska premiera: 17 września 2021
Polskie kino zaczyna odczuwać nostalgię – powraca do lat
80-tych. Na przestrzeni miesiąca na ekranach pojawiły się trzy produkcje
dedykowane tej minionej dekadzie – dwie komedie; „Zupa nic” i „Najmro” oraz
oparty na faktach dramat „Żeby nie było śladów”. Dziś pora na recenzję drugiego
spośród wspomnianych filmów – uroczej i fantastycznie zrealizowanej komedii
sensacyjnej „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”.
Czy pamiętacie Zdzisława Najmrodzkiego – króla polskich
złodziei, jednego z najbardziej poszukiwanych ludzi u schyłku PRL-u,
nadwiślańskiego Robin Hooda, który okradał bogatych, by potem sprzedać łupy
biedniejszym i bardziej potrzebującym? Najnowszy film Mateusza Rakowicza
przedstawia sylwetkę i niebanalne życie tego niezwykle błyskotliwego i
przebiegłego złoczyńcy, który przez lata wodził za nos Milicję Obywatelską i
organizował najbardziej nieprzewidziane ucieczki z więzienia, aresztu i miejsca
kradzieży.
W rolę Najmrodzkiego wciela się Dawid Ogrodnik, bodaj
najbardziej wszechstronny i utalentowany aktor swojego pokolenia, który potrafi
zagrać wszystko i każdego. Jako Najmro jest niezwykle inteligentny, czarujący, ujmujący,
ale też silny i zdecydowany. To on jest głową i przywódcą w swojej ekipie – to
on opracowuje plany napadów na sklepy Peweksu (dla niewtajemniczonych: to
peerelowskie sklepy z ekskluzywnymi zachodnimi towarami, za które trzeba było
płacić dewizami), a potem organizuje akcję kradzieży polonezów i sprzedaży ich
na samochodowej giełdzie. Jego największym wrogiem jest funkcjonariusz milicji
Barski (jak zwykle bardzo dobry Robert Więckiewicz), który stawia na szali całą
swoją karierę, by schwytać i ukarać Najmrodzkiego.
Poza Ogrodnikiem i Więckiewiczem w obrazie pojawia się cała
plejada świetnych aktorów w rewelacyjnych rolach. Znakomita (jak zwykle) jest
Dorota Kolak jako matka Najmrodzkiego. Bardzo dobrze wypada młoda aktorka Marta
Węgrocka (dotychczas specjalizująca się w dubbingu) – jako dziewczyna Zdzisława
wypada autentycznie i autentycznie. Jako czarny charakter idealnie wypada Jakub
Gierszał.
Twórcom filmu błyskotliwie udało się oddać estetykę przełomu
lat 80-tych i 90-tych. Nawet sposób realizacji niektórych scen przypomina filmy
i seriale z tej dekady. Niezwykle istotną rolę w filmie odgrywa muzyka,
skomponowana przez Andrzeja Smolika. Przywodzi na myśl kompozycje, które znamy
i pamiętamy z wielu produkcji sprzed 40 lat, choćby wspomnianej w „Najmro” „Klątwy
Doliny Węży”. Utwory Smolika przeplatane są wielkimi polskimi przebojami lat
80-tych z repertuaru Andrzeja Zauchy, Zdzisławy Sośnickiej, Urszuli, Bajmu, czy
Maanamu.
Podsumowując, „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”, to półtorej
godziny znakomitej rozrywki, z bardzo wartką akcją, fantastycznym aktorstwem i
możliwością szybkiego przeniesienia się do minionej epoki. Sądzę, że każdy
odnajdzie przyjemność w śledzeniu brawurowych ucieczek Najmrodzkiego i
obserwacji bezradności służb specjalnych wobec jego zręczności i bystrości
umysłu. Kochani, zapraszam do kin!
Moja ocena: 8/10
Byłam,zgadzam się z każdym Twoim słowem! Również polecam🙂
OdpowiedzUsuńI jak nie pójść na ten film po tak zachęcającej recenzji🙂
OdpowiedzUsuń