Beata Kozidrak „Beata. Gorąca krew” Wydawnictwo Agora 2021
Niedawno Beata Kozidrak trafiła do wszystkich serwisów
informacyjnych z powodu przykrego i niewybaczalnego incydentu alkoholowego.
Celem dzisiejszego wpisu nie jest jednak sąd nad Beatą i publiczne jej
napiętnowanie, a zaprezentowanie nowej biografii artystki: „Beata. Gorąca krew”.
Książka Beaty nie jest typową biografią – tekst jest
przedstawiony dwutorowo – pierwsza płaszczyzna to zaprezentowane
chronologicznie losy Beaty – od wczesnego dzieciństwa spędzonego w Lublinie,
przez niełatwe początki Bajmu, lata 80-te i apogeum sukcesu w latach 90-tych i
na początku XXI wieku, druga przestrzeń dotyczy dnia rozwodu artystki z
wieloletnim mężem i artystycznym partnerem, Andrzejem Pietrasem – to podróż
Beaty z Warszawy do Lublina na rozprawę rozwodową.
Obie części przeplatają się w książce i są umiejętnie
połączone – np. w części rozwodowej czytamy: „Wróciłam do pokoju, zamknęłam
drzwi i położyłam się na łóżku. Pomyślałam z dumą: „Jestem teraz wolną kobietą.
Wybucham, kiedy chcę. Jak ETNA”, podczas gdy część retrospektywna zaczyna się
od słów „ETNA – taki tytuł nosiła nasza siódma płyta”, czy „Moja przyjaciółka
dostała zamówione, w końcu solidne danie. Ja poprosiłam tylko o SZKLANKĘ WODY” czytamy
w opowieści o rozwodzie oraz „Po sukcesie mojej solowej płyty przyszedł czas na
SZKLANKĘ WODY” Beata pisze we fragmencie historyczno-biograficznym.
W swojej opowieści Beata wydaje się być szczera i prawdziwa.
Pisze o swoim życiu w Lublinie, fascynacją starszym i popularnym już Andrzejem
Pietrasem, o początkach kariery, festiwalu w Opolu, pierwszych przebojach,
recitalu „Bajm na dachu” (pamiętam ten program ze swego wczesnego dzieciństwa,
byłem nim zahipnotyzowany), o radzeniu sobie z sukcesem, wczesnym i dojrzałym
macierzyństwie, kompleksach, rodzinie i przyjaciołach.
Nie sposób nie lubić książkowej Beaty – to dziewczyna z
sąsiedztwa, normalna kobieta, borykająca się z licznymi problemami, pełna
marzeń i energii do ich realizacji. To z jednej strony jedna z największych gwiazd
polskiej estrady, świadoma swojej siły i talentu, z drugiej zaś krucha istota
potrzebująca miłości, opieki, akceptacji. Jest taka sama, jak my wszyscy.
W biografii zamieszczonych jest też wiele tekstów piosenek
Beaty – często w kontekście przedstawionych okoliczności powstania lub po
interpretacji autorki nabierają nowego wyrazu. W książce pojawia się także
wiele fotosów – pokazujących różne oblicza piosenkarki w różnych dekadach.
Beata opisuje chwile dramatyczne, rozstania z najbliższymi, ale w książce nie
brakuje dozy poczucia humoru autorki. Mnie najbardziej zapadła w pamięci
anegdota z pobytu w Stanach Zjednoczonych, gdzie wszyscy pytali Beatę, czy zna „Medana”
i czy się z nią porównuje. Kim jest ta tajemnicza „Medana”? – myślała Kozidrak.
Dopiero po powrocie do Polski okazało się, że to zdobywająca coraz większą
popularność Madonna.
„Beata. Gorąca krew” nie jest wybitną lekturą, która trafi
do kanonu obowiązkowo czytanych książek biograficzny, ale to przyjemne
wspomnienie muzyczno-obyczajowe z czterech ubiegłych dekad – bo właśnie mija 40
lat od początków kariery Bajmu i Beaty. Dlatego mogę tę pozycję śmiało polecić
nie tylko wielkim fanom muzyki zespołu. Książka z pewnością pomaga zrozumieć
fenomen Bajmu, a może też to, co wydarzyło się kilkanaście dni temu…
Moja ocena: 6/10
Dziękuję za przedstawienie Beaty w ciepłym, dalekim od intryg, świecie.
OdpowiedzUsuń