piątek, 23 lipca 2021

 

Brit Bennet „Moja znikająca połowa”, Wydawnictwo Agora 2020

Przekład: Jarek Westermark


Książka „Moja znikająca połowa” amerykańskiej pisarki Brit Bennet stała się bestsellerem ubiegłego roku, zdobywając wiele literackich nagród i nominacje do m.in. National Book Award for Fiction i jednego z moich ulubionych literackich wyróżnień – Women’s Prize for Fiction. Książka ostatecznie wpadła w moje ręce i z pełną odpowiedzialnością śpieszę donieść, że to najwybitniejsza pozycja książkowa, którą czytałem w tym roku, a może nawet przez kilka ostatnich lat…

Bliźniaczki Desiree i Stella Vignes mieszkają w Mallard – bardzo specyficznym miasteczku na południu Stanów Zjednoczonych, niedaleko od Nowego Orleanu. Specyfika miasteczka polega na tym, że mieszkają w nim jedynie czarnoskórzy Amerykanie o jak najjaśniejszym odcieniu skóry – taka była intencja założyciela miasta. Dziewczęta – identyczne fizycznie, lecz różniące się postawami i charakterem – dorastają w biedzie. Jako dzieci są świadkami egzekucji dokonanej na ich ojcu. W latach 60-tych są nastolatkami i nienawidzą marazmu małomiasteczkowej społeczności. Postanawiają uciec...

Na początku żyją i tworzą swoją przyszłość na nowo wspólnie, ale pewnego dnia drogi dotąd nierozłącznych sióstr się rozchodzą. Desiree poślubia czarnoskórego prawnika, rodzi dziecko, ale los zmusza ją do powrotu do Mallard, do matki. Stella znika, ponoć widywano ją ostatnio z białym bogatym chłopcem. Czy możliwe jest, że w tak ogromnym i różnorodnym kraju, jakim są Stany Zjednoczone, dojdzie do ponownego spotkania rodziny Vignes, ale już w innym pokoleniu?

„Moja znikająca połowa” to porażający obraz Ameryki ostatnich sześciu dekad, widziany oczami białych i czarnych bohaterów. To obraz rasizmu w rożnych wydaniach. To także niezwykle poruszający obraz głównych bohaterek – sióstr Vignes, których wspólne życie nagle zaczęło się drastycznie różnić, to ciekawy portret kolejnego pokolenia żyjącego w innej Ameryce – w latach 80-tych, epoce wyzwolenia, nieograniczonych możliwości, ale także życia w cieniu epidemii AIDS. Brit Bennett subtelnie pisze o problemach współczesnej Ameryki i Stanów sprzed kilkudziesięciu lat, gdzie zmieniło się tak wiele, ale ludzie i ich mentalność do końca się nie zmieniły.

Książkę trudno jest odłożyć, jest wzruszająca i poruszająca, czytelnik desperacko pragnie poznać pełne losy Desiree i Stelli. To powieść, którą chłonie się całymi stronami, ze względu na niezwykłą fabułę i poetycki język, a autorka to z pewnością objawienie współczesnej literatury amerykańskiej.

Moja ocena: 10/10

1 komentarz:

  1. Dziękuję Ci za tą recenzję. Zachęciłeś mnie do nabycia i przeczytania, dziękuję. Gratuluję pasji i pióra. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń