JACEK OSTROWSKI „Wojna” Wydawnictwo Skarpa Warszawska 2021
To jest wojna! A na dodatek w Płocku grasuje lokalny Kuba
Rozpruwacz. Zuza Lewandowska powraca – i to w wielkim stylu! Właśnie ukazał się
piąty tom fenomenalnego cyklu Jacka Ostrowskiego o bezkompromisowej prawniczce
z Płocka ( po „Paragrafie 148”, „Czarnym wdowcu”, „Sarkofagu” i „Świrusie”) i
jest to emocjonująca lektura, nad którą warto się pochylić.
To pierwszy tom, którego historyczne tło doskonale pamiętam,
bo chociaż byłem wtedy naprawdę małym chłopcem, pamiętam moment wprowadzenia
stanu wojennego. I właśnie od tego wydarzenia rozpoczyna się kolejna odsłona
przygód mecenas Lewandowskiej. Na widok Generała w ciemnych okularach,
przekazującego hiobowe wieści, Zuza rzuca w ekran radzieckiego telewizora marki
Rubin butelkę po koniaku. Na domiar złego w Płocku dochodzi do powodzi
stulecia, a bezpieka i milicja nie radzą sobie z zatrzymaniem seryjnego
zabójcy, który grasuje w mieście. Jedną z jego ofiar jest nauczyciel ze szkoły, w której pracuję –
płockiej Jagiellonki. Na początku ucieszyłem się, że na kartach powieści Pana
Jacka Ostrowskiego już po raz kolejny pojawia się nazwa mojej Alma Mater, ale
moja radość nieco przygasła, kiedy okazało się, że zamordowany był pedofilem.
Zuzanna Lewandowska otrzymuje od władzy prośbę / polecenie, aby wspomóc służby
specjalne w poszukiwaniu sprawcy brutalnych morderstw.
Na kartach powieści pojawiają się bohaterowie, których znamy
z wcześniejszych tomów. Pomocnikiem Zuzy jest jej wierny przyjaciel, sierżant Nowak,
na każdy błąd bystrej pani adwokat czyha jej zaciekły wróg „niejaki/nijaki”
kapitan Mariański, jak zwykle otrzymujemy także barwny obraz płockiego
półświatka, szemranego towarzystwa, którego przedstawiciele mają dla naszej
bohaterki dużo szacunku, bo jest najlepszą „papugą” w mieście. Pojawiają się
także zwierzaki Zuzy, wykrzykująca antypaństwowe hasła papuga Zgaga i nowy
piesek, szczeniak o imieniu Borys. Obecne są także nowe postaci, choćby
podobający się Zuzie doktor Wyrostek, nomen omen chirurg specjalizujący się w
wycinaniu wyrostków.
Książkę czyta się jednym tchem, ze względu na wartką akcję,
zabawny język, dobrze mi znaną – jako płocczaninowi - topografię
przedstawianych miejsc, ale przede wszystkim z powodu głównej bohaterki.
Sypiąca łacińskimi paremiami, błyskotliwa płocczanka jest kobietą z krwi i
kości. Nie wylewa za kołnierz, mówi, to co myśli, potrafi rozmawiać z przedstawicielami
elit, ale też z prostymi ludźmi, choćby wspominanymi już przedstawicielami
społecznego marginesu. Dużo czyta, myśli szybko, ma wszędzie znajomości i znakomicie
odnajduje się w siermiężnej Polsce z początku lat 80-tych ubiegłego stulecia.
Jest tak prawdziwa, że nie sposób uwierzyć zapewnieniom Autora, że „wszystkie
postacie wymienione w tej książce są wymyślone przez autora, a ich ewentualne
podobieństwo do kogokolwiek jest zupełnie przypadkowe i niezamierzone”.
Jeśli jeszcze nie poznaliście niesamowitej bohaterki książek
Jacka Ostrowskiego, bardzo zachęcam do sięgnięcia po wszystkie części. Ten
najnowszy – „Wojna” – jest naprawdę rewelacyjny. Już czekam na kolejny tom
kryminalnych przygód Zuzanny Lewandowskiej i pozdrawiam serdecznie wszystkich
wielbicieli twórczości Pana Jacka Ostrowskiego.
Moja ocena: 9/10.
To zdecydowanie najlepsza książka z serii. Przeczytałam w jedno popołudnie. Odżyły wspomnienie Plocka, który jest już tylko w naszej pamięci.
OdpowiedzUsuńCzekan na kolejny tom.