„Jak być dobrą żoną” (La bonne epouse), Francja 2020
Polska premiera: 24 lipca 2020
W kinach okresu pandemii nadal brak hollywoodzkich
blockbusterów i wielkich przebojów z innych krajów. W repertuarze pojawiają się
natomiast bardziej kameralne, mniejsze obrazy filmowe. Przykładem takiego kina
jest francuska komedia „Jak być dobrą żoną”.
Paulette (śliczna Juliette Binoche) wraz z mężem, jego
siostrą Gilberte (znakomita Yolande Moroe) oraz zakonnicą (Noemie Lvovsky) kierują szkołą dobrych manier i prowadzenia idealnego gospodarstwa domowego – Instytutem Van
der Becka dla młodych kobiet. Jest rok 1967. Dziewczęta, które trafiają do
szkoły, z różnych powodów (czasami finansowych, czasami obyczajowych), nie
poszły na uniwersytety, ale to mądre i bystre dziewczyny, które zaczynają rozumieć,
że wbrew naukom Instytutu – główną rolą kobiety wcale nie jest bycie doskonałą
żoną i perfekcyjną panią domu. Świat się zmienia – zmiany te wymusza choćby
postępująca rewolucja seksualna, o której uczennice Instytutu wiedzą coraz
więcej.
Po nagłej śmierci męża uświadamia to sobie także Paulette.
Zauważa, że mąż nie zawsze był wobec niej szczery i prawdomówny, że szwagierka
przez cale lata pracowała dla Instytutu bez żadnego wynagrodzenia, jedynie za „wikt
i opierunek”, wreszcie, że wartości, które szkoła wpaja młodym dziewczętom
dawno się zdewaluowały.
Film jest chwilami zabawny, obsada – od pań prowadzących
Instytut, po coraz bardziej świadome uczennice – doskonała, temat emancypacji
kobiet i feminizmu na wesoło ujmujący, a mimo to obraz jest nieudany – toporny,
naciągany, nieautentyczny. Trudno nawet ustalić, w czym tkwi błąd. Francuskie
komedie są prawie zawsze niezwykle udane i prześmieszne, tu tego efektu nie udało się
osiągnąć.
Nie mogę polecić tego filmu, mimo dużego wysiłku aktorów i
reżysera.
Moja ocena: 4/10.
Cieszę się, że mogę przeczytać recenzję tego filmu. Niestety, jeszcze nie udało mi się go obejrzeć, ale teraz z jeszcze większą determinacją postaram się, by to się stało, zwłaszcza że gra w nim rzeczywiście znakomita i śliczna Juliette Binoche.
OdpowiedzUsuń