piątek, 14 sierpnia 2020

 

„Jak być dobrą żoną” (La bonne epouse), Francja 2020

Polska premiera: 24 lipca 2020

W kinach okresu pandemii nadal brak hollywoodzkich blockbusterów i wielkich przebojów z innych krajów. W repertuarze pojawiają się natomiast bardziej kameralne, mniejsze obrazy filmowe. Przykładem takiego kina jest francuska komedia „Jak być dobrą żoną”.

Paulette (śliczna Juliette Binoche) wraz z mężem, jego siostrą Gilberte (znakomita Yolande Moroe) oraz zakonnicą (Noemie Lvovsky) kierują szkołą dobrych manier i prowadzenia idealnego gospodarstwa domowego – Instytutem Van der Becka dla młodych kobiet. Jest rok 1967. Dziewczęta, które trafiają do szkoły, z różnych powodów (czasami finansowych, czasami obyczajowych), nie poszły na uniwersytety, ale to mądre i bystre dziewczyny, które zaczynają rozumieć, że wbrew naukom Instytutu – główną rolą kobiety wcale nie jest bycie doskonałą żoną i perfekcyjną panią domu. Świat się zmienia – zmiany te wymusza choćby postępująca rewolucja seksualna, o której uczennice Instytutu wiedzą coraz więcej.

Po nagłej śmierci męża uświadamia to sobie także Paulette. Zauważa, że mąż nie zawsze był wobec niej szczery i prawdomówny, że szwagierka przez cale lata pracowała dla Instytutu bez żadnego wynagrodzenia, jedynie za „wikt i opierunek”, wreszcie, że wartości, które szkoła wpaja młodym dziewczętom dawno się zdewaluowały.

Film jest chwilami zabawny, obsada – od pań prowadzących Instytut, po coraz bardziej świadome uczennice – doskonała, temat emancypacji kobiet i feminizmu na wesoło ujmujący, a mimo to obraz jest nieudany – toporny, naciągany, nieautentyczny. Trudno nawet ustalić, w czym tkwi błąd. Francuskie komedie są prawie zawsze niezwykle udane i prześmieszne, tu tego efektu nie udało się osiągnąć.

Nie mogę polecić tego filmu, mimo dużego wysiłku aktorów i reżysera.

Moja ocena: 4/10.

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że mogę przeczytać recenzję tego filmu. Niestety, jeszcze nie udało mi się go obejrzeć, ale teraz z jeszcze większą determinacją postaram się, by to się stało, zwłaszcza że gra w nim rzeczywiście znakomita i śliczna Juliette Binoche.

    OdpowiedzUsuń