sobota, 25 lipca 2020

„Gdzie śpiewają raki” Delia Owens, Wydawnictwo Świat Książki 2019

Przekład: Bohdan Maliborski


Wczoraj odłożyłem przeczytaną ze wzruszeniem amerykańską powieść „Gdzie śpiewają raki”, autorstwa Delii Owens i dużo wskazuje na to, że ta wyjątkowa pozycja stanie się moją ulubioną lekturą 2020 roku. To piękna, poetycka, ale bardzo smutna powieść o symbiozie człowieka z naturą, o samotności, ale też bólu, cierpieniu i okrucieństwie człowieka wobec jednostki.

Delia Owens ma za sobą udane życie naukowca – biologa i zoologa oraz liczne nagradzane publikacje naukowe z tej dziedziny, a „Gdzie śpiewają raki” to jej debiut fabularny – debiut wybitny, niepowtarzalny i poruszający. Akcja powieści rozgrywa się na mokradłach nad oceanem, gdzieś w Karolinie Północnej. Książka rozpoczyna się w 1969 roku, kiedy miasteczkiem wstrząsa niespodziewana śmierć Chase’a Andrewsa – młodego, bogatego człowieka, sportowca, lokalnego bożyszcza tłumów. Do śmierci (nieszczęśliwego wypadku? okrutnego morderstwa z premedytacją?) dochodzi na mokradłach, a mieszka tam samotnie tylko jedna osoba – Kya, pustelniczka, miłośniczka przyroda, Dziewczyna z Bagien, jak nazywają ją miejscowi.

Dzięki retrospekcjom poznajemy wcześniejsze życie Kyi. W pierwszym rozdziale opuszcza ją ukochana mama. Zakłada ulubione buty ze skóry aligatora i odchodzi  Kya ma dopiero siedem lat. Potem z domu znikają dwie starsze siostry, potem brat Jodie, z którym dziewczynka ma znakomite relacje. Kya zostaje z ojcem – pełnym agresji, wiecznie pijanym weteranem II wojny światowej. To z jego powodu wszyscy wynieśli się z bagien – nie mogli żyć dłużej w nienawiści, cierpieniu, poniżeniu i wiecznym strachu. Ale dlaczego nikt nie pomyślał o najmłodszym dziecku z rodziny? Ostatecznie ojciec także znika z ubogiej chaty na mokradłach i z życia Kyi. Dziecko zaczyna samodzielnie walczyć o przetrwanie.

Sprzedaje złowione kraby i wędzone ryby, żeby kupić jedzenie. W szkole spędza tylko jeden dzień – wyśmiana i wyszydzona przez rówieśników. Cała religijna społeczność miasteczka odsuwa się od dziewczyny, uważając ją za brudną, niewykształconą, złą, może niebezpieczną dziwaczkę. Jedyną pomoc i zainteresowanie dziecko otrzymuje od lokalnego ciemnoskórego sprzedawcy, Skoczka, i jego żony Mabel. Oni rozumieją, czym jest alienacja i odrzucenie. Z Kyią zaprzyjaźnia się również jej nieco starszy kolega z dzieciństwa, Tate.

Jak potoczą się losy biednej dziewczyny? Czy ktoś wykorzysta jej głęboką przyrodniczą wiedzę na temat bagien i oceanu, rytuałów lokalnych ptaków, skorupiaków, innych zwierząt i roślin? Czy istnieje związek między śmiercią Chase’a Andrewsa a życiem Dziewczyny z Bagien?

„Gdzie śpiewają raki’ to poruszająca opowieść o walce człowieka z przeciwnościami losu, o miłości i nienawiści, także o tym, dlaczego każdy potrzebuje innego człowieka.  Autorka w wyjątkowy sposób opisuje proces dojrzewania Kyi i kształtowania jej osobowości w obawie przed drugim człowiekiem, ale w uwielbieniu i ogromnym szacunku dla świata natury. Podziwiam także bardzo piękny przekład, autorstwa Bohdana Maliborskiego.

Ten urokliwy, choć przygnębiający tekst czyta się jednym tchem. Kya natychmiast zyskuje sympatię i szacunek czytelnika. Z książki można też dowiedzieć się bardzo wiele o oceanicznej i bagiennej faunie i florze Północnej Ameryki. Polecam zdecydowanie każdemu. Znakomita i bardzo emocjonalna lektura.

Moja ocena: 10/10


1 komentarz:

  1. Z zaciekawieniem przeczytałam rekomendację Marcina dotyczącą książki „Gdzie śpiewają raki”. Jeśli ta książka utrzymana jest w konwencji, o której pisze autor bloga, to trzeba ją niewątpliwie przeczytać, zwłaszcza że można nie tylko przeanalizować studium człowieka borykającego się z przeciwnościami losu, ale też dowiedzieć się ciekawych spostrzeżeń z zakresu znajomosci biologii Ameryki Północnej.

    OdpowiedzUsuń