Mortas "Tu", SP Records
Data premiery: 6 marca 2020Pojawił się już wpis o filmie, zamieściłem post o książce,
pora na trzeci komponent – muzykę. Pierwszą płytą, którą zrecenzuję na swoim
blogu jest debiutancki krążek łódzkiego tria Mortas. Dlaczego właśnie ten
album? Otóż są ku temu trzy powody. Kiedy rok temu w czerwcu usłyszałem w
Trójce pierwszą piosenkę z płyty – singiel „Dom”, z miejsca zakochałem się w
tej piosence i jak oszalały oddawałem głosy na Listę Przebojów, aby piosenka
zaistniała w bardziej masowej świadomości. Już wtedy wiedziałem, że w momencie
pojawienia się płyty, na pewno ją nabędę. Po drugie – zamówiłem tę płytę tuż przed kwarantannowym zamknięciem
sklepów i CD do 27 kwietnia, czyli ponownego uruchomienia sprzedaży, przeleżała
w magazynie znanej sieci sklepów. Po trzecie – oczywiście, nie znam chłopaków z
Mortasa – ale Adam, Bartek i Michał (z wywiadów, wypowiedzi na fb) wydają się bardzo
sympatyczni, niezmanierowani i wykonują dobrą robotę.
Płyta zespołu to mieszanka lekkiego pop-rocka ze znaczną
domieszką electro. To zestaw dziesięciu bardzo równych utworów, z dobrymi, współczesnymi
tekstami i świetnymi aranżacjami. Głos Adama Mortasa doskonale komponuje się z
muzyką, potrafi być delikatny, wprost liryczny, ale też dużo ostrzejszy, nieomal
agresywny, co słychać bardzo w utworze „Za tysiąc lat”, gdzie po bardzo
lirycznej, poetyckiej chwili, wokalista przechodzi do dużo mocniejszego wokalu.
Na pierwszy plan wysuwa się drugie na płycie, przebojowe
nagranie „Dom”. Budowanie tytułowego domu wydaje się być metaforą życia.
Nagranie jest niezwykle melodyjne, towarzyszy mu prosty, ale mocny w sile
przekazu teledysk i po przesłuchaniu trudno się od piosenki uwolnić.
Postanowiłem wyróżnić także balladowe „Na poczekaniu”, piosenkę „Na dnie”,
singlowe „Za tysiąc lat” i kończące płytę „Nie ufaj”.
Płyty bardzo przyjemnie się słucha. Pobrzmiewają na niej
nuty moich ulubionych lat 80-tych. Całość jest kompozycyjnie bardzo spójna i
gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością łódzkiego tria. Grupa Mortas
osiągnęła sukces, płyta nieźle się sprzedaje, nagrania hasają w radiowych
stacjach, ale chłopaki zasługują na więcej. Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi
się zobaczyć ich na żywo.
Moja ocena: 8/10
Trochę mnie dziwi niewielka popularność numeru "Jeśli". Dobra muza , fajny tekst o trudnych relacjach K+M. Ale to moje zdanie...
OdpowiedzUsuń