„TEŚCIOWIE 3”, Polska 2025
Premiera kinowa: 12 września 2025
Łukasza (Ignacy Martusiewicz) i Weronikę (Katarzyna Chojnacka)
dzieli praktycznie wszystko: wychowanie, pochodzenie, poglądy, rodzina i
religia, a mimo to łączy ich wspaniałe uczucie: miłość. Owocem tej miłości staje
się śliczne bobo. Tym co ich jednak z pewnością nie łączy są ich rodzice i
teściowie.
A właśnie dochodzi do kolejnej konfrontacji rodzin: dziecko
trzeba ochrzcić. Chrzciny mają się odbyć na Podlasiu, a gości ma być 120.
Najważniejsi są oczywiście rodzice Łukasza i Weroniki: Małgosia (Maja Ostaszewska)
i Andrzej (Marcin Dorociński) oraz Wanda (Izabela Kuna) i Tadeusz (Adam
Woronowicz). I tak zaczyna się trzecia odsłona fenomenalnie popularnej serii „Teściowie”.
Małgosia przybywa na uroczystość z przyjaciółką – psychiatrą Grażyną Zięciną
(zabawna Magdalena Popławska), zaś Andrzej – przyjeżdża z Australii ze swoim
kilkuletnim synkiem Stanleyem – owocem miłości z 24-letnią modelką. Małgosia
dostaje szału na wieść, że urodziny wnuka będą połączone z ceremonią chrztu.
Wielką orędowniczką chrztu jest natomiast konserwatywna i
religijna Wanda. Czy aby stoją za tym czyste intencje? Czy to co dzieje się
między nią a Tadeuszem to tylko chwilowy kryzys, który uda się zażegnać?
Film jest udany i zabawny. Akcja nabiera tempa wraz z
biegiem filmu. Za kamerą ponownie stanął Jakub Michalczuk – reżyser pierwszej
części - i od razu widoczna jest inna
energia i nieco inne podejście od tego, co widzieliśmy w części drugiej, wyreżyserowanej
przez Kamilę Alabrudzińską.
„Teściowie 3” to przede wszystkim film pary Kuna – Woronowicz.
To na ich terenie odbywa się uroczystość, to oni, ich rodzina i ich problemy
dominują w filmie, to oni, a zwłaszcza Wanda, narzucają narrację obrazu, ale
przede wszystkim to role Wandy i Tadka są niezwykle udane. Krótkie riposty
Wandy, jej rozmowy z mężem, ataki na
Małgosię – to prawdziwe mistrzostwo świata. Niedawno pisałem, że Adam
Woronowicz skradł swoją rolą film „O psie, który jeździł koleją 2”. To, co
aktor wyczynia w „Teściach 3” to aktorstwo pierwszej klasy – jego mimika, postawa,
półsłówka, gesty i zachowania powodują, że nie sposób Tadeusza nie kochać.
Film byłby jeszcze lepszy, gdyby chwilami nie przechodził w
farsę i nie prezentował żartów na pograniczu dobrego smaku.
Podsumowując, nie jest źle, choć mogłoby być jeszcze lepiej.
„Teściowie 3” to ciekawy i prawdziwy obraz Polski – tej Polski A i Polski B, z
jej wszystkimi przywarami i ograniczeniami. I to dobrze, że na koniec się
okazuje, że nie ważne, czy jesteś ze stolicy, czy z Podlasia, czy jest zupkę
bezglutenową, czy flaczki, czy chcesz ochrzcić wnuka, czy nie – i tak w Twoim
życiu pojawiają się takie same problemy.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz