„MISSION IMPOSSIBLE – THE FINAL RECKONING” (Mission Impossible – The Final Reckoning), USA 2025
Premiera kinowa: 13 maja 2025
Jednym z największych tegorocznych przebojów z Hollywood
jest ósma odsłona przygód tajnego agenta Ethana Hunta z cyklu Mission
Impossible, kontynuacja „Dead Reckoning – Part One” z 2023 roku. Czy to możliwe,
że to koniec jednej z najpopularniejszych serii szpiegowskich wszech czasów?
Naprawdę trudno w to uwierzyć, że Ethan po raz pierwszy
zagościł w kinach blisko trzydzieści lat temu. Pamiętam tę premierę w 1996 roku
i znakomity temat przewodni autorstwa duetu Larry Mullen i Adam Clayton. Film
rozpoczyna się od podróży w przeszłość i wspomnień z bogatej i intrygującej kariery
jednego z najpopularniejszych superagentów świata. Fabuła ósmej części
nawiązuje ściśle do „Dead Reckoning”. Trwa walka z okrutnym Gabrielem (Esai
Morales), który posiada część klucza do Entity – sztucznej inteligencji, która
pragnie zyskać kontrolę nad światem. Druga część klucza znajduje się na dnie
oceanu w zatopionej rosyjskiej łodzi podwodnej Sewastopol, której kapitanem był
notabene sam Marcin Dorociński, który na chwilę w retrospekcjach pojawia się w
filmie. Nasz niezłomny Ethan z narażeniem życia postanawia dostać się na pokład
łodzi, by uratować świat. Wspomaga go niezastąpiona ekipa: Benji (świetny i do
bólu brytyjski Simon Pegg), Luther (Ving Rhames), Paris (Pom Klementieff) oraz
piękna Grace (Hayley Atwell). Zejście na dno oceanu niesie za sobą ogromne
ryzyko. Czy Ethanowi uda się ujść z życiem i uratować planetę przed wpływami
Entity?
Obsada w filmie tworzy znakomicie współdziałającą całość,
którą dopełnia Angela Bassett jako Erika Sloane - amerykańska Pani Prezydent.
Dobra jest też epizodyczna rola Hannah Waddingham jako Admirał Neely.
Seria zmieniła się na przestrzeni trzech dekad. Z odcinka na
odcinek pojawiały się efekty specjalne tworzone z coraz większym rozmachem, u
boku Hunta pojawiały się coraz piękniejsze kobiety, akcja stawała się coraz
szybsza, by nie rzec coraz bardziej zawiła, a Ethan nie tracił na sprawności i
kreatywności.
Premiera filmu zbiegła się z informacją, że Tom Cruise
otrzyma w najbliższym roku Honorowego Oscara. To trochę dobra wiadomość, a
trochę rozczarowanie, bo Cruise zasłużył na nagrodę aktorską już wielokrotnie,
choćby za „Magnolię”, „Rain Mana”, „Urodzonego czwartego lipca”, czy nawet „Top
Gun”. Poza tym jest nadal stosunkowo młodym i nadal aktywnym aktorem i być może
w jego ręce mogłaby powędrować regularna statuetka, a nie Oscar Honorowy – nagroda
pocieszenia.
Ósma część „Mission Impossible” jest, oczywiście, filmem
zrealizowanym bardzo sprawnie i efektownie, za ogromne pieniądze, lecz nie jest
to najlepsza odsłona cyklu. Trudno mi uwierzyć, że to koniec i jestem nieomal
pewien, że Ethan Hunt będzie kontynuował swoje sztuczki superszpiega na kinowych
ekranach.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz