„DAWID PODSIADŁO – DOKUMENTALNY”, Polska 2024
Premiera kinowa: 3 grudnia 2024
Dawid Podsiadło ma 31 lat i jest chłopakiem ze Śląska. Nie
ma aparycji gwiazdy hollywoodzkiej w stylu Brada Pitta, albo George’a Clooney’a,
nie ma też warunków głosowych George’a Michaela lub Freddie’go Mercury’ego. 10
lat temu niewiele osób go kojarzyło, a obecnie jest bodaj najpopularniejszym
polskim wokalistą, zaś w ubiegłym sezonie jako pierwszy polski artysta sprzedał
siedmiodniową trasę stadionową. Kupno biletu na to wydarzenie graniczyło z
cudem.
Właśnie o tym fenomenie – fenomenie artysty i fenomenie
takiej trasy koncertowej - opowiada film Tomasza Knittela „Dawid Podsiadło –
dokumentalny”. Tournée objęło siedem koncertów w czterech miastach: Gdańsk,
Wrocław, Poznań i Chorzów, a razem wydarzenie obejrzało ponad 500,000 widzów.
Film „Dawid Podsiadło – dokumentalny” to zapis tej trasy – od 1 czerwca i
występu w Gdańsku, aż po 22 i 23 czerwca, kiedy Dawid wrócił „do domu” i
zaśpiewał nieopodal swojej rodzinnej Dąbrowy Górniczej – w Chorzowie.
Poznanie zaplecza organizacji takiej trasy, w którą
zaangażowane są setki pracowników różnych profesji i różnych szczebli, wydaje się
najciekawszą częścią filmu. Problemy techniczne, niedyspozycja ważnego członka
zespołu (Patrick the Pan), nieoczekiwane zmiany pogody to tylko niektóre
spośród trudności, które mnożą się podczas organizacji. Ale potem Dawid
wychodzi na scenę i problemy się kończą. Dokument to także fragmenty naprawdę
fantastycznie wyglądających i brzmiących koncertów, spotkania z fanami, rozmowy
z nimi, krótkie przedstawienie gwiazd, które gościnnie towarzyszyły Podsiadle
na scenie (Edyta Bartosiewicz, Artur Rojek, Daria Zawiałow, Vito Bambino,
Kortez, Ralph Kamiński, Sanah, Kortez) i ukazanie niezwykle pozytywnej energii,
która łączy artystów z Dawidem. Formuła koncertów, ich lokalizacja, organizacja
to coś niesamowitego w naszej polskiej skali.
Dokument to także rozmowy z Dawidem – przygotowującym się do
koncertów, ukazującym swoje przemyślenia na temat swojej pozycji na polskim
rynku muzycznym i jego na nim przyszłości, podziękowanie osobom, dzięki którym
dotarł tak daleko, podpatrywanie jego przedkoncertowej rzeczywistości.
Podsiadło jawi się tu jako niezwykle skromny, życzliwy człowiek, mający wiele
szacunku dla innych muzyków i dla swoich fanów. To, co mówi, jest proste, ale
głębokie w swojej treści. Tylko czy film rzeczywiście pozwala nam dowiedzieć
się czegoś nowego o Dawidzie Podsiadle – człowieku, muzyku, synu, przyjacielu?
Czy intencją twórców filmu było ukazanie kulisów koncertów (to się udało
znakomicie), czy przybliżenie sylwetki artysty, który dość umiejętnie chroni
swoją prywatność (na tym polu film zawodzi).
Film to także możliwość ekskluzywnego zdobycia informacji o
nowym nagraniu Dawida, które w nocy po premierze filmu trafiło do sieci („Pięknie
płyniesz”), o planowanych kinowych pokazach zapisu koncertu w Chorzowie oraz o
festiwalu muzycznym, który przygotowuje piosenkarz. Stąd kolejne pytanie: czy
taki film był potrzebny młodemu artyście? Wprawdzie tego typu produkcje
pojawiają się na świecie coraz częściej, pamiętam, jak z wypiekami na twarzy
pobiegłem w 1991 roku do kina na film „In Bed with Madonna”, dokumentujący
trasę Blonde Ambition, ale Madonna była wtedy jedną z największych gwiazd na
świecie. No tak, a Podsiadło jest jedną z najważniejszych polskich gwiazd, więc
może na taką produkcję już zasłużył. Ta wyprzedana trasa to naprawdę sukces
spektakularny i bezprecedensowy. A ile jest w filmie komercji, a ile
autentyczności?
Bardzo cenię Dawida Podsiadłę, lubię słuchać jego muzyki, przed laty widziałem go raz na
żywo i nie ukrywam, że bardzo chciałbym trafić na taki stadionowy koncert. A
film? To ciekawy obraz trasy, który jednak nie wnosi nic nowego do wiedzy fana
na temat samego artysty. Ponoć już za chwilę na Netflixie.
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz