MACIEJ MARCISZ „Znaki zodiaku”, Wydawnictwo WAB 2024
„Nigdy nie udawaj, że rzeczy, których nie posiadasz, nie są
warte posiadania; to chyba dobra rada” Virginia Woolf
Po sukcesie „Taśm rodzinnych” i „Książki o przyjaźni” Maciej
Marcisz powraca ze swoją trzecią powieścią „Znaki zodiaku” – najdojrzalszą i
bodaj najlepszą w swojej dotychczasowej literackiej karierze.
Autor ponownie czyni głównymi bohaterami powieści trójkę
przyjaciół. W centrum uwagi znajduje się Maks, młody, lecz uznany już pisarz,
który ze swojego pochodzenia z biednej rodziny uczynił atut swojej twórczości.
Marzy o otrzymaniu najważniejszej nagrody literackiej w kraju. Podczas
inicjującego powieść spotkania autorskiego poznaje studenta, który podważa jego
korzenie, a tym samym prawo do budowania swojej kariery na rzekomych
negatywnych doświadczeniach z dzieciństwa i młodości. Rozpoczyna się swoista
gra, pełna szantażu i niespełnionych nadziei.
Ida to tłumaczka, która marzy o przekładach literackich, a
pracuje w korporacji, tłumacząc teksty użytkowe. Pewnego dnia przechodzi
poważne załamanie nerwowe, porzuca pracę i myśli nawet o samobójstwie. Jej
związek z narzeczonym Karolem jest w stanie rozkładu.
I jest wreszcie Pola – niezwykle bogata dziewczyna, która
żyje w toskańskiej willi, nie musi pracować i korzysta, jak tylko może, ze
swego uprzywilejowanego statusu.
Maks postanawia dołączyć do Poli i odwiedzić ją w jej
toskańskiej posiadłości. Proponuje wyjazd Idzie. Wspólny pobyt trójki
przyjaciół w włoskiej rezydencji, młodych ludzi o całkowicie odmiennym sposobie
postrzegania świata i innej wizji życia i oczekiwaniach wobec niego, staje się
przełomem dla bohaterów i powoduje, że już nigdy nic nie będzie takie samo…
„Znaki zodiaku” to intrygujący obraz pokolenia millenialsów,
ludzi pogubionych, rozpaczliwie poszukujących sensu swojej egzystencji. To
osoby ciekawe, wykształcone, żądne nowych doświadczeń, ale nieszczęśliwe, stale
poszukujące. Z zazdrością patrzą na ludzi nieco młodszych, jak Julian – znajomy
Poli, którzy mając jednak bagaż innych życiowych doświadczeń, inaczej
kształtują swoją tożsamość, są po prostu inni.
Ciekawe, jak wiele z Marcisza – odnoszącego coraz większe
literackie sukcesy - możemy odnaleźć w Maksie, głównym bohaterze powieści.
Książka Macieja Marcisza jest interesująco skomponowana,
postaci, choć chwilami irytujące, są autentyczne i potrafią wzbudzać różne
uczucia i odczucia. Intryguje kontrast między przedstawionym życiem pełnym
gonitwy w Polsce i spokojną egzystencją w pięknej Toskanii.
Bardzo mnie ciekawi, w jakim kierunku jako pisarz będzie
zmierzał Maciej Marcisz, ale jego najnowsze dzieło jest udane i naprawdę godne
uwagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz