niedziela, 22 października 2023

 

„CZAS KRWAWEGO KSIĘŻYCA” (Killers of the Flower Moon), USA 2023


Polska premiera: 20 października 2023

Obawiałem się tego filmu – blisko 3,5 godziny trudnego tematu eksploatacji Indian przez białych Amerykanów. Ale było warto – Scorsese po raz kolejny tworzy kino wielkie i wybitne.

Jest rok 1918. Na terenach zamieszkałych przez Indian Osagów dochodzi do ekonomicznego cudu – odnalezione zostają bogate złoża ropy naftowej. Film rozpoczyna sekwencja grupy Indian tańczącej wokół tryskającego złoża czarnego złota. Osagowie z dnia na dzień stają się niesamowicie bogaci. Pozwala im to na podjęcie życia na styku dwóch kultur – przejęcia pewnych ideałów bogatej Ameryki przy zachowaniu własnych tradycji i wartości.

Niespodziewane odkrycie drogocennych złóż to także okazja dla wielu białych, by przybyć na tereny Osagów – częściowo do pracy, częściowo z chęci zrobienia interesu, a może też wykorzystania nieco naiwnych, prostolinijnych Indian. Jednym z przybyszów jest Ernest Burkhart (kolejna fascynująca rola Leonardo DiCaprio),  który właśnie wrócił z frontu I wojny światowej. Przybył tu do swojego wuja – Williama „Kinga” Hale’a (Robert De Niro w formie, w jakiej nie widzieliśmy go na ekranie od lat)  – lokalnego bogacza, przedsiębiorcy, który wydaje się trzymać całą okolicę w garści. Ernest podejmuje pracę taksówkarza, poznaje piękną, młodą i nieprzyzwoicie bogatą Indiankę Mollie (cudowna Lily Gladstone). Ku zadowoleniu Kinga, Ernest oświadcza się Mollie i zaczyna realizować sprytny plan swojego wuja-mentora.

Tymczasem w miasteczku w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć Indianie – młodzi i starsi – wszyscy bogaci i związani z eksploatacją cennych złóż. Śmierć niewinnych ludzi jest dostrzeżona jedynie przez ich najbliższych i lokalną społeczność Osagów. Wśród ofiar pojawiają się kolejni członkowie rodziny Mollie Burkhart. Czy przybycie na teren Indian agentów federalnych i zainteresowanie sprawą ze strony samego J. Edgara Hoovera doprowadzi do pojmania zabójców i uzdrowi sytuację w plemieniu Osagów?

„Czas krwawego księżyca”, oparty na reportażu Davida Granna, to przejmująca historia Indian, całkowicie zmanipulowanych i wykorzystanych przez białych Amerykanów. Ten film to swoisty hołd oddany rdzennym mieszkańcom Ameryki. To bardzo ważne, że Scorsese przywrócił pamięć o tragicznych wydarzeniach w Oklahomie sprzed 100 lat, a ukazał je w piękny sposób na przykładzie losów rodziny Mollie. To wzruszająca, a jednocześnie trzymająca w napięciu epicka opowieść kryminalna, nakręcona z ogromnym rozmachem sprawną ręką wielkiego amerykańskiego mistrza – Martina Scorsese.

Film jest fantastycznie zagrany. Świetny jest DiCaprio jako Ernest, który pod wpływem pieniędzy Mollie szybko traci swoją niewinnośc i staje się okrutnym graczem o wielkie pieniądze, ale przy tym pozostaje pionkiem w rękach bogatego wuja. De Niro tworzy porywającą kreację z pozoru dobrotliwego seniora rodu, który bez skrupułów rozdaje karty w mieście i jest gotów zniszczyć każdego, kto stanie na jego drodze. W drugoplanowych rolach ciekawie prezentują się Jesse Plemons jako agent FBI, Brendan Fraser jako obrońca Kinga, czy John Lithgow jako Prokurator Leaward. Każdy chyba jednak przyzna, że „Czas krwawego księżyca” to aktorski popis Lily Gladstone i z pewnością rola jej życia. Każda scena, w której pojawia się aktorka, całkowicie należy do niej, Gladstone kradnie film, usuwa na drugi plan DiCaprio i De Niro, w wielu filmowych momentach wystarcza jej spojrzenie, by zaskarbić miłość widza. 

Niezwykła w filmie jest także muzyka autorstwa Robbie’go Robertsona, który, niestety, nie doczekał premiery – zmarł 9 sierpnia.

Te 206 minut to z pewnością cenny czas obcowania z wielkim amerykańskim kinem. Nie mam wątpliwości, że „Czas krwawego księżyca” zrobi wywoła zamieszanie w nadchodzącym sezonie nagród filmowych, za co będę trzymał kciuki. Polecam!

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz