„CZAS KRWAWEGO KSIĘŻYCA” (Killers of the Flower Moon), USA 2023
Polska premiera: 20 października 2023
Obawiałem się tego filmu – blisko 3,5 godziny trudnego
tematu eksploatacji Indian przez białych Amerykanów. Ale było warto – Scorsese
po raz kolejny tworzy kino wielkie i wybitne.
Jest rok 1918. Na terenach zamieszkałych przez Indian Osagów
dochodzi do ekonomicznego cudu – odnalezione zostają bogate złoża ropy naftowej.
Film rozpoczyna sekwencja grupy Indian tańczącej wokół tryskającego złoża
czarnego złota. Osagowie z dnia na dzień stają się niesamowicie bogaci. Pozwala
im to na podjęcie życia na styku dwóch kultur – przejęcia pewnych ideałów bogatej
Ameryki przy zachowaniu własnych tradycji i wartości.
Niespodziewane odkrycie drogocennych złóż to także okazja
dla wielu białych, by przybyć na tereny Osagów – częściowo do pracy, częściowo
z chęci zrobienia interesu, a może też wykorzystania nieco naiwnych, prostolinijnych
Indian. Jednym z przybyszów jest Ernest Burkhart (kolejna fascynująca rola
Leonardo DiCaprio), który właśnie wrócił
z frontu I wojny światowej. Przybył tu do swojego wuja – Williama „Kinga”
Hale’a (Robert De Niro w formie, w jakiej nie widzieliśmy go na ekranie od lat) – lokalnego bogacza, przedsiębiorcy, który
wydaje się trzymać całą okolicę w garści. Ernest podejmuje pracę taksówkarza,
poznaje piękną, młodą i nieprzyzwoicie bogatą Indiankę Mollie (cudowna Lily
Gladstone). Ku zadowoleniu Kinga, Ernest oświadcza się Mollie i zaczyna
realizować sprytny plan swojego wuja-mentora.
Tymczasem w miasteczku w tajemniczych okolicznościach
zaczynają ginąć Indianie – młodzi i starsi – wszyscy bogaci i związani z
eksploatacją cennych złóż. Śmierć niewinnych ludzi jest dostrzeżona jedynie
przez ich najbliższych i lokalną społeczność Osagów. Wśród ofiar pojawiają się
kolejni członkowie rodziny Mollie Burkhart. Czy przybycie na teren Indian agentów
federalnych i zainteresowanie sprawą ze strony samego J. Edgara Hoovera
doprowadzi do pojmania zabójców i uzdrowi sytuację w plemieniu Osagów?
„Czas krwawego księżyca”, oparty na reportażu Davida Granna,
to przejmująca historia Indian, całkowicie zmanipulowanych i wykorzystanych
przez białych Amerykanów. Ten film to swoisty hołd oddany rdzennym mieszkańcom
Ameryki. To bardzo ważne, że Scorsese przywrócił pamięć o tragicznych
wydarzeniach w Oklahomie sprzed 100 lat, a ukazał je w piękny sposób na
przykładzie losów rodziny Mollie. To wzruszająca, a jednocześnie trzymająca w
napięciu epicka opowieść kryminalna, nakręcona z ogromnym rozmachem sprawną
ręką wielkiego amerykańskiego mistrza – Martina Scorsese.
Film jest fantastycznie zagrany. Świetny jest DiCaprio jako Ernest,
który pod wpływem pieniędzy Mollie szybko traci swoją niewinnośc i staje się
okrutnym graczem o wielkie pieniądze, ale przy tym pozostaje pionkiem w rękach
bogatego wuja. De Niro tworzy porywającą kreację z pozoru dobrotliwego seniora
rodu, który bez skrupułów rozdaje karty w mieście i jest gotów zniszczyć
każdego, kto stanie na jego drodze. W drugoplanowych rolach ciekawie prezentują
się Jesse Plemons jako agent FBI, Brendan Fraser jako obrońca Kinga, czy John
Lithgow jako Prokurator Leaward. Każdy chyba jednak przyzna, że „Czas krwawego
księżyca” to aktorski popis Lily Gladstone i z pewnością rola jej życia. Każda
scena, w której pojawia się aktorka, całkowicie należy do niej, Gladstone
kradnie film, usuwa na drugi plan DiCaprio i De Niro, w wielu filmowych momentach
wystarcza jej spojrzenie, by zaskarbić miłość widza.
Niezwykła w filmie jest także muzyka autorstwa Robbie’go
Robertsona, który, niestety, nie doczekał premiery – zmarł 9 sierpnia.
Te 206 minut to z pewnością cenny czas obcowania z wielkim
amerykańskim kinem. Nie mam wątpliwości, że „Czas krwawego księżyca” zrobi wywoła zamieszanie w nadchodzącym sezonie nagród filmowych, za co będę trzymał kciuki.
Polecam!
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz