„OSIEM GÓR” (Le otto montagne), Włochy / Belgia / Francja
2022
Premiera kinowa: 2 czerwca 2023
Właśnie goszczący na ekranach polskich kin film „Osiem gór”
to jeden z najważniejszych włoskich obrazów ostatniego roku, film całkowicie
odmienny od typowych produkcji przemysłu filmowego, akcja toczy się wolno,
kontemplacyjnie, ale twórcom udało się zmieścić w obrazie mnóstwo emocji i
piękna.
„Osiem gór” to historia wieloletniej przyjaźni dwóch
mężczyzn, przyjaźni czystej, bezwarunkowej, wyjątkowej, przedstawionej na tle
cudownych włoskich i nepalskich krajobrazów. Pietro i Bruno poznają się jako
dwunastolatkowie w 1984 roku. Dzieli ich właściwie wszystko. Pietro to typowy
mieszczuch z Turynu, syn inżyniera i nauczycielki, „ciamajda”, jak sam o sobie
mówi, który w górach spędza jedynie wakacje. Bruno to dziecko gór, chłopiec zwinny, szybki,
który ciężko pracuje pomagając wujostwu na gospodarce. Mimo tych różnic,
chłopcy natychmiast się zaprzyjaźniają. Dzięki ojcu Pietra, zapalonemu
miłośnikowi gór, Bruno zaczyna dostrzegać ich piękno, rozumie, że góry to nie
tylko miejsce jego zamieszkania, ale potęga i piękno natury.
Przełomem w przyjaźni chłopców staje się propozycja rodziców
Pietra, którzy chcą zabrać Bruna do miasta i wykształcić chłopca. Pietro nie
akceptuje tego pomysłu, buntuje się przeciwko tej decyzji, uważa, że Bruno należy
do gór, że tu, a nie w Turynie, jest jego miejsce. Konflikt powadzi do
rozluźnienia relacji między przyjaciółmi. Jako nastolatkowie widzą się tylko
przelotnie w barze, gdzie – poza skinieniem głowy i drgnieniem dłoni – nie
nawiązują żadnego kontaktu.
Przyjaźń Bruna i Pietra odżywa, kiedy są już młodymi
mężczyznami, mają po 31 lat. Ponowne zetknięcie przyjaciół doprowadza do
wyjaśnienia wielu sytuacji i tajemnic z przeszłości. Tym, co ponownie łączy
Pietra (Luca Marinelli) i Bruna (Alessandro Borghi) po latach, staje się
wspólna budowa domku w górach jako hołd dla ojca Pietra, wielbiciela gór i
lodowców.
W filmie tkwi wielka siła i piękno. Jak gdzieś przeczytałem,
„Osiem gór” to pierwszy od lat tak wzruszający film o męskiej przyjaźni,
całkowicie pozbawiony wątków homoerotycznych. Film jest niezwykle naturalny,
może się wydawać, że grający w nim aktorzy to nie profesjonaliści, a
naturszczycy. Wolne sekwencje, ukazujące losy bohaterów na tle niezwykłej
przyrody, nie są nużące, choć film trwa blisko dwie i pół godziny. Zdjęcia
urzekają pięknem i osobliwością. „Osiem gór” to także film o poszukiwaniu swojego
miejsca i sensie życia.
Cieszę się bardzo, że udało mi się zobaczyć ten wyjątkowy
film. Zdecydowanie polecam go miłośnikom dobrego kina.
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz