„Wróg doskonały” (A Perfect Enemy), Francja/Hiszpania/Niemcy 2020
Polska premiera: 2 lipca 2021
Czy widzieliście już film „Wróg doskonały” – anglojęzyczny
debiut Tomasza Kota w głównej roli? Dziś postaram się napisać słów kilka o
dobrych i słabszych stronach tego filmu.
Głównym bohaterem obrazu jest Jeremiasz Angust (Tomasz Kot)
– wybitny architekt z Polski, projektant paryskiego lotniska. Poznajemy go
właśnie w Paryżu, gdzie kończy swój entuzjastycznie przyjęty wykład podczas
międzynarodowej konferencji. Tuż po swojej prezentacji pragnie jak najszybciej
dotrzeć na lotnisko (własnego projektu), by zdążyć na samolot do Warszawy. A
korki na paryskich ulicach tego dnia są potworne, a pogoda – pod psem. Nagle
samochód zatrzymuje młoda kobieta, która prosi o podwiezienie na lotnisko.
Dziewczyna przedstawia się jako Holenderka, Texel Textor (w tej roli
południowoafrykańska aktorka, Athena Strates).
Texel nie opuszcza Jeremiasza na lotnisko, z jej powodu nie
zdąża na samolot, potem na kolejny. Dziewczyna wciąga go w niebezpieczną grę,
opowiada mu o swojej przeszłości, ale okazuje się, że w jej trzech opowieściach
pojawiają się wątki związane z przeszłością Angusta oraz jego zaginionej przed
laty żony (w tej roli piękna Hiszpanka Maria Nieto). Przeszłość zaczyna mieszać
się z teraźniejszość, retrospekcje ze scenami z lotniska. Kim jest Texel? Czy
to alter ego, czy nemesis znanego architekta? Czy to wyrzut sumienia? A może
córka, o której nigdy nie wiedział?
Film ma ambicje kina artystycznego i z pewnością nie jest to
klasyczny thriller. Wiele tu zagadek, niedopowiedzeń, tajemnic, ale całość nie tworzy
wybitnego obrazu. Z pewnością jest to ciekawa fabularnie, kompozycyjnie i
aktorsko produkcja, ale czegoś jej
brakuje.
Tomasz Kot jest aktorem świetnym, ten film nie jest tu
wyjątkiem, choć – i tu może – jako anglista – czepiam się zawodowo – Kot –
przez konieczność gry po angielsku- staje się momentami sztuczny, a jego
angielski jest… drewniany. Wprawdzie aktor pracował z konsultantem językowym,
ale angielszczyzna Kota nie brzmi dobrze i naturalnie, przykro mi te słowa
napisać.
Podsumowując, filmu nie ogląda się z dużą przyjemnością i
dlatego nie mogę polecić go wszystkim, może jedynie zagorzałym wielbicielom Tomasza
Kota oraz amatorom nieoczywistych artystycznie thrillerów.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz