piątek, 19 lutego 2021

 

„Na rauszu” (Druk), Dania 2020

Polska premiera: 13 marca 2021



W piątek – 12 lutego – ponownie otworzyły się kina. Nie zaskoczę nikogo mówiąc, że z ogromną radością pobiegłem na jeden z seansów tego dnia. Jako pierwszy zobaczyłem genialny projekt „Zabij to i wyjedź z tego miasta”, ale dziś chcę napisać słów kilka o znakomitym duńskim obrazie „Na rauszu, w reżyserii Thomasa Vinterberga, wybitnego twórcy, znanego choćby z głośnego „Festen”, „Polowania”, czy adaptacji prozy Thomasa Hardy’ego „Z dala od zgiełku”. Film otrzymał już Europejską Nagrodę Filmową za Najlepszy film roku, nominację do Złotego Globu w kategorii Najlepszy film zagraniczny, a nominacja do Oscara wydaje się oczywistością.

Bohaterem filmu jest Martin (w tej roli wybitny – powściągliwy, ale przy tym niezwykle emocjonalny Mads Mikkelsen), nauczyciel historii w liceum, wyraźnie odczuwający skutki wieku średniego, z lekka znudzony pracą, rodziną, życiem. Potrzebuje impulsu, odmiany, nowej motywacji. Niespodziewanym bodźcem staje się propozycja kolegi z pracy, który chce wcielić w życie psychologiczny eksperyment – jeśli człowiekowi udaje się utrzymać stały poziom 0,5 promila alkoholu we krwi, życie staje się prostsze, otrzymuje się stałą dawkę potrzebnej do udanego i szczęśliwego funkcjonowania energii, wszystko staje się szybsze, łatwiejsze, atrakcyjniejsze.

Do eksperymentu przystępuje czterech kolegów nauczycieli – wspomniany już historyk, psycholog, muzyk i wuefista. I na początku jest naprawdę rewelacyjnie – lekcje naszych bohaterów stają się dużo bardziej ekscytujące, pełne potencjału i doceniane przez młodzież, poprawia się życie rodzinne, wraca ochota na bycie razem, wspólne wakacje, aprecjację codzienności.

Stan dobrobytu i euforii nie trwa jednak długo. Uczestnicy eksperymentu zaczynają sięgać po coraz mocniejsze alkohole, dawka połowy promila okazuje się niewystarczająca, zaczynają się kłopoty…

Mimo wielu komicznych, naprawdę zabawnych scen, „ Na rauszu” to film bardzo smutny, gorzki, film o samotności człowieka i braku umiejętności radzenia sobie z upływem czasu, film o tęsknocie za młodością, energią i życiem bez rutyny. Z czwórki eksperymentatorów najgorzej radzi sobie najstarszy i samotny Tommy, uwielbiany przez dzieciaki trener, najszybciej się uzależnia, nie pojawia się nikt, kto mógłby mu pomóc wyjść z nałogu. Obraz staczania się bohatera na samo dno jest niezwykle przejmujący.

Vinterberg unika dydaktyki i moralizatorstwa, filmu z pewnością nie należy traktować jako głosu w profilaktyce uzależnień, ale ostrzeżenie jest wyraźne. Film rozpoczyna się i kończy sceną zakrapianych alkoholem imprez uczniów, gdzie nie ma żadnych zahamowań,  wszyscy o nich wiedzą – szkoła, rodzice, ale nikt nie ma pomysłu, jak im zapobiegać i jak pomóc młodym ludziom.

Mocne, dobre, skłaniające do myślenia kino. Jeśli uda Ci się schwytać „Na rauszu” w którymś z nielicznych działających kin, nie wahaj się, obejrzyj i podziel się wrażeniami w komentarzach!

2 komentarze:

  1. Marcin dzięki za tą recenzje, wybieram się niedługo, zachęcił mnie sam zwiastun, jak byłam w kinie. Czekam na Twoja recenzję "Zabij to i wyjedź z tego miasta". Widziałam, dla mnie był bardzo trudny w odbiorze, co nie zmienia faktu, że znakomity.

    OdpowiedzUsuń