„Obraz pożądania” (Burnt Orange Heresy), 2019
Polska premiera 30 października 2020
Kina znowu czeka pandemijny armageddon (od 7 listopada kina
znów będą zamknięte), ale jeszcze przed tą decyzją udało mi się zobaczyć
świetną produkcję „Obraz pożądania” w reżyserii Giuseppe Capotondi’ego, na
podstawie powieści „Herezja oranżu palonego” Charlesa Willeforda (którą po
filmie postanowiłem natychmiast nabyć). Zwraca uwagę ciekawe i w tym przypadku
zdecydowanie uzasadnione inne tłumaczenie tytułu filmu i powieści.
Głównym bohaterem obrazu jest niedoszły artysta, ale uznany koneser
i krytyk sztuki, James Figueras (w tej roli nader dobry duński aktor Claes
Bang, znany szerszej publiczności ze znakomitego filmu „The Square”). Figueras
dostaje zlecenie skatalogowania dzieł ekscentrycznego kolekcjonera sztuki, Josepha
Cassidy (tu dawno nie widziany na ekranach Mick Jagger – słynny Mr Rolling
Stone – naprawdę znakomity w tej drugoplanowej roli). James Figueras jedzie
zatem do pełnej dzieł sztuki włoskiej willi, której właścicielem jest Cassidy.
Zabiera ze sobą świeżo poznaną atrakcyjną Amerykankę (w tej roli coraz częściej
pojawiająca się na dużym ekranie piękna Elizabeth Debicki).
Zaproszenie Figuerasa ma jednak drugie dno. Obok willi
kolekcjonera sztuki zamieszkuje Jerome Debney (Donald Sutherland) – jeden z
najwybitniejszych i najbardziej tajemniczych żyjących malarzy, którego Cassidy
wspomaga finansowo. Figueras ma nawiązać kontakt z malarzem i nieco go
wykorzystać….
Sytuacja wymyka się jednak spod kontroli i ciekawy
obyczajowy obraz zamienia się w pasjonujący thriller. Co uda się osiągnąć
Figuerasowi? Jaką cenę będzie musiał za to zapłacić?
„Obraz pożądania” to znakomity, wartko płynący dreszczowiec,
zaskakujący zwrotami akcji i nieprzewidzianymi zachowaniami bohaterów. Aktorzy
świetnie grają w pięknej scenerii południowych Włoch. Film po prostu chce się
oglądać. Ze względu na zbliżoną tematykę przywodzi na myśl równie dobry film „Koneser”
z Geoffreyem Rushem. Dlatego wykorzystaj ostatnią okazję i biegnij dziś do
kina, a potem podziel się swoją opinią w
komentarzach. Polecam gorąco.
Moja ocena: 8/10.
Film zdecydowanie wart polecenia, jednak muszę przyznać, że coś w nim zgrzyta. Może to napisany grubą krechą motyw "zepsucia" albo zbytnia schematyczność w charakterach niektórych postaci? Jednak całość ogląda się na tyle dobrze, że nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń