wtorek, 21 maja 2024

 

“BACK TO BLACK. HISTORIA AMY WINEHOUSE” (Back to Black), Wielka Brytania / USA / Francja 2024


Premiera kinowa: 19 kwietnia 2024

Od śmierci brytyjskiej wokalistki Amy Winehouse wkrótce minie już 13 lat. W tym czasie urodziło się i wychowało nowe pokolenie słuchaczy, którzy nie pamiętają fenomenu i niezwykłego talentu Amy. Szansą na przypomnienie sobie jej kariery i twórczości lub wstępne zapoznanie się z nią jest grany obecnie w kinach biopic „Back to Black. Historia Amy Winehouse” w reżyserii Sama Taylora-Johnsona.

Film prezentuje początki kariery artystki, która jeszcze jako nastolatka zaczyna tworzyć ambitną muzykę inspirowaną jazzem i doprowadza widza do tragicznej śmierci wokalistki. Amy z filmu to ambitna, wrażliwa dziewczyna, która ma swój styl i pragnie dzielić się swoją muzyką z innymi, ale to też świadoma swojego talentu artystka, która nie chce stać się marionetką w rękach menedżerów i producentów, nie chce być kolejną Spice Girl. Pragnie tworzyć i nagrywać prawdziwą muzykę, inspirowaną własnymi doświadczeniami. Amy odnosi ogromny sukces debiutancką płytą „Frank” (za piosenkę „Stronger than me” otrzymała prestiżową nagrodę Igor Novello Award), ale prawdziwa Amymania pojawiła się na świecie po wydaniu drugiego albumu „Back to Black”, za który Amy została uhonorowana wieloma Grammy i Brit Awards, stając się bodaj najpopularniejszą artystką na świecie.

Przełomem w osobistym życiu Amy jest poznanie Blake, jej przyszłego męża i niekwestionowanej miłości jej życia. Amy i Blake tworzą niezwykle burzliwy związek, to on wprowadza artystkę w świat narkotyków, które wraz z alkoholem powoli doprowadzają do śmierci piosenkarki w wieku 27 lat. 

Chwała producentom filmu za obsadzenie w głównej roli młodej brytyjskiej aktorki, Marisy Abeli. To dla mnie odkrycie tego filmu. Abela jest bardzo naturalna, świetnie wygląda jako Winehouse, a przede wszystkim znakomicie śpiewa. Niektóre sceny muzyczne z jej udziałem (jak choćby rekonstrukcja występu Amy podczas ceremonii Grammy 2008) są wprost porywające. Ciekawą postacią jest także ukochana babcia artystki, Cynthia (w tej roli uwielbiana przeze mnie Lesley Manville). Jak zwykle dobrze wypada Eddie Marsan jako Mitch – ojciec Amy. Trzeba też wspomnieć o Jacku O’Connellu w roli cynicznego i aroganckiego Blake’a. Szkoda, że w filmie jako wyrazista postać nie pojawia się Mark Ronson jako producent muzyki Amy – jest w obrazie zaledwie wspomniany.

Krytycy i widzowie, zwłaszcza wielbiciele Amy Winehouse, oceniają film nisko, twierdząc, że jako biografia nie wnosi żadnej nowej wiedzy do tego, co wiemy o artystce. Film w dość delikatny sposób ukazuje uzależnienia Amy i proces jej powolnej autodestrukcji. Dokument „Amy” Asifa Kapadii z 2015 roku był w tej kwestii o wiele odważniejszy i chyba przez to prawdziwszy. Dla mnie najważniejszą wartością filmu jest złożenie hołdu artystce, o której powoli zaczęliśmy zapominać, wielkiemu talentowi, którego spuściznę należy pielęgnować. Mam świadomość, że biografia Amy nie jest filmem wielkim, który mógłby zrewolucjonizować nasz sposób postrzegania gwiazdy, jej życia i twórczości, ale cieszę się, że film powstał, przypomniał Amy i jej piosenki.

Ja dowiedziałem się z obrazu naprawdę dużo. Dotychczas nie byłem świadomy, jak mocno życie artystki było obecne w jej twórczości, bardzo osobistych, często przejmujących tekstach. Dlatego polecam ten film. Nie jest doskonały, ale to wzruszający hołd dla wybitnej piosenkarki.

Moja ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz